Rozdział 6. cz. 2
[...] Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam..
-Kochasz mnie.?
-Tak, mogę ci to powtarzać bez końca kocham, kocham,kocham i nie przestane .!
-Nie chce abyś przestał.-powiedziałam do Zayn'a który nieco zdziwił się mą odpowiedzią ale nie zważając na to przybliżył się do mnie musną delikatnie dłonią moje włosy ..popatrzył głęboko w oczy i przybliżył się do mnie całując najpierw w policzek potem w krawędź ust a na końcu w nie . Miałam motylki w brzuchu ale nie dałam się zwieść ..oderwałam się od namiętnego pocałunku i spojrzałam na niego
-Zayn, to się nie uda.
-Dlaczego.?
-Kocham cię ale to nie to..
-Więc co .?
-Nie wiem jak ci to mam powiedzieć..-powiedziałam rozpaczliwym głosem wstając z trawy.
-Spróbuj..-powiedział również się podnosząc .
-Nie potrafię.. -powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami.
-Anabel, -powiedział odwracając mnie dość gwałtownie...-Nie interesuje mnie nic, nic , rozumiesz , bez ciebie nie mam po co żyć .! To ty jesteś moim powietrzem .. Odejdę ale gdy spojrzysz mi w oczy i powiesz że mnie nie kochasz.
-Zayn...Nie... nie... nie .....nie mogę .........kocham cię .!
-Zayn spojrzał się na mnie i przytulił mocno do siebie - Ja też nie mogę. -Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. -Chodź zimno się robi.-Odsunęłam się od niego i zostałam okryta biało-czerwoną bejsbolówką .
Szliśmy tak nie wiem może z piętnaście minut przytuleni do siebie ..Nie mogłam mu wyznać iż go nie kocham to by było kłamstwo..
Wyszliśmy z lasku i weszliśmy na jakąś ciemną alejkę.. Nie czułam się tam dobrze...i miałam rację z za rogu wyszło z dwóch chłopaków ...podeszli do nas i żądali pieniędzy..Kto tam z nas miał pieniądze nie wiem czy mieli jakąś broń ale to było straszne.! Zayn odsunął mnie i stanął przede mną ..mówiąc by sobie poszli ...jak myślicie posłuchali..? tak pewnie by się to źle skończyło gdyby nie fakt iż jacyś mężczyźni z 10 zauważyli to i przestraszyli ich. Tamci pobiegli omijając nas .. Byłam dumna z Zayn'a iż stanął w mojej obronie ..pocałowałam go w policzek i podbiegłam do tych mężczyzn jeden z nich stał jakby na czele ..
-Bardzo dziękuje -powiedziałam z przerżną miną..
-Nie ma sprawy -powiedział i uśmiechnęli się wszyscy .. to byli policjanci ..:) trochę duzi i zbudowani i na wolnym ..;D Zabrali nas z Zayn'em do baru ..no Zayn powiedział pokazał że ma dowód a ja .. ja nie piłam ..:> oni też nie za dużo po dwa piwa nie więcej ..Zatańczyłam na parkiecie z każdym z panów i bawiliśmy się świetnie ..Byli tacy ..no na luzie a ja byłam spokojna.. w końcu to policjanci ..
DJ. puścił wolną piosenkę a ja siedziałam popijając coca-cole.
-Zatańczysz ze mną.?- odwróciłam się w stronę głosu ..To był Zayn:) odstawiłam picie i zeszłam ze stołka po czym pokierowałam się z nim w stronę parkietu. Nie myślałam że On tak dobrze tańczy .. zaskoczył mnie pozytywnie..:) po takim swobodnym tańcu ..przytuliliśmy się i tańczyliśmy nie odrywając od siebie ..
-Co teraz.? -Spytałam
-Nie wiem..myślałem tylko byś była zemną...
-Jestem -uśmiechnęłam się ..
*Rankiem*
Siedzieliśmy do rana .. świetnie się bawiąc ..ja piłam raz z Zayn'em drinka na w spółkę a chłopaki dawali dalej po piwach..koło 3 nad ranem odprowadzili nas pod mój dom po czym po pożegnaniu zostawili samych.
-Anabel- Zayn odwrócił mnie gdy machałam do chłopaków.
-Słucham - powiedziałam roześmiana..
-Zastanawiałem się nad tym całą noc.- Tu już spoważniałam i słuchałam dalej..- Nie wiem jak to powiedzieć .........................................Czy zostaniesz mą dziewczyną?
-Nie zastanawiałam się po dzisiejszej nocy byłam pewna swoich uczuć.- Tak Zayn..tak - rozpłakałam się ze szczęścia .. Zayn również nie ukrywał tego roześmiał się i przytulił najmocniej jak umiał i pocałował tak namiętnie że motylki to mi rozpierdalały się po żołądku i wątrobie a serduszko to mi mało co nie wyskoczyło .. zakręcił mną i powiedział że jest szczęściarzem i najszczęśliwszym człowiekiem . przez co wiem że miałam racje iż postąpiłam dobrze..! Kocham go i jesteśmy parą.!<3
My own story of One Direction- to blog o moich własnych opowiadaniach dla moich sióstr Directionerek lecz nie tylko z miłą chęcią przywitam i tych którzy chcą jedynie czytać.:) Zapraszam wszystkich i miłego czytania:) -Anabel.
środa, 27 czerwca 2012
sobota, 23 czerwca 2012
Rozdział 6.
***Następnego dnia***
Wstałam najwcześniej ze wszystkich tak kolo 6 godziny...poszłam do domu i ujrzałam już na nogach panią Brooks,piła kawę i ucieszyła się widząc mnie jak się skradam najwyraźniej ją rozśmieszyłam ;D ...przywitałam się i spytałam czy mogę się wykąpać ..co jeszcze bardzie ją rozśmieszyło podała mi ręczniki i zaprowadziła do łazienki jedynie wzięłam ciuchy i wykąpawszy się wyszłam z niej po czym poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę.
-A więc Anabel ...jak Ci się spało z chłopakami.?
-Dobrze ...-popatrzyłam się na kobietę z uśmiechem która najwyraźniej wiedziała o co chodzi.
-Wariaci co..?
-Tak zdecydowanie ..-Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
W tym momencie do kuchni wszedł Beaun najwyraźniej mnie szukając.
-O..tu jesteś.-powiedział podchodząc do mnie.
-Tak..wypiję kawę i spróbuje się dodzwonić do dziewczyn.
-Może śniadanko najpierw.-Przerwała man jego mam wstając i biorąc się za robienie naleśników. Po ich zrobieniu już wszyscy wstali i zjedliśmy razem.Potem zadzwoniłam do Lauren. Na szczęście były w domu. Pożegnałam się i pojechałam do dziewczyn ..Były zdziwione i szczęśliwe za razem.
*Oczami Lauren*
-Ktoś dzwoni do drzwi-Klaudia darła się z kuchni.
-Wiem-powiedziałam śmiejąc się i idąc je otworzyć.
-Cześć laska.
-Anabel ,nareszcie jesteś -ucieszyłam się z jej widoku.-Opowiadaj.
-Spokojnie dziewczyno ...daj mi się rozpakować zrób ciepłe kakao i zaraz ci wszystko opowiem.
An poleciała na górę a ja poszłam do kuchni zrobić te kakao .
-Kto to.?-Spytała się Klaudia jedząc śniadanie..Tak śmiesznie wyglądała..trochę tak jak Naill jak do buzi wpychał dwa hamburgery a przecież ona gryzła powolutku kanapkę.;D
-Anabel przyjechała. -Gdy tylko to usłyszała nie dość że upuściła kanapkę która się rozwaliła to jeszcze wypluła to co miała w buzi i nie zważając na nic poleciała do An.
Nie mogłam przestać się śmiać bo gdy tylko usłyszałam jak wywróciła się na schodach to po jakiejś sekundzie An zaczęła tak piszczeć że ...brak słów <ma dziewczyna płuca>nie wiem jedynie czy z radości czy z przerażenia biegnącej na nią uświnionej kanapką Klaudii..pewnie to i to ..;D
**Wieczorem**<Anabel>
Po opowiedzeniu dziewczynom wszystkiego ze szczegółami ,zadzwonił mój telefon Lou.?
-Hej siostrzyczko otwieraj drzwi.
Byłyśmy tak głośno śmiejąc się że nawet nie usłyszałyśmy iż Lou puka w okno ..z pewnością to była już ostatnia jego opcja;) Zdążyłam jedynie otworzyć drzwi i już szłam z Lou .. wyciągnął mnie do parku.Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać:
-No to opowiadaj.
-Ale co .?To lepiej ty mi powiedz dlaczego nie chcesz do tego programu iść.?
-Rozmyśliliśmy się.
-Bez przesady Lou. jestem ja w was wierzę będę z wami do końca. Macie naprawdę talent przecież nie raz to udowadnialiście.
-Chciała byś.?
-Kocham was Głomby.!<3 i chcę proszę.
-To z mojej strony zgoda jeszcze tylko chłopaków namówić.
-Super.-rzuciłam się na Lou z całusami taka byłam szczęśliwa spełni swoje marzenia a ja będę mu towarzyszyć.-Ale co zaśpiewasz.?
-Lou popatrzył się na mnie i wzruszył ramionami..Odwróciłam wzrok myśląc nad możliwą piosenką dla Lou..i w tedy kogo zobaczyłam Zayn'a który przytulał się z jakąś panną.Moje serduszko pękło przecież...W oczach zaczęły zbierać się łzy co zauważył Louis ale było już za późno biegłam przed siebie jak najdalej by nikt nie widział mnie w tym stanie....Wylądowałam pod wierzbą nad stawem ..nie myślałam o tym jak ja się tu znalazłam i tak właściwie to gdzie ja jestem. Powiem wam jedynie że uwielbiam takie miejsca ..Ciemne niebo z gwiazdami odbijające się w tafli wody przypomina mi kosmos..myślę jedynie by tam wskoczyć..przecież to by było cudowne zobaczyć jak tam naprawdę jest ..niby każdy teraz może ale ja myślę sobie że stoję na ciemnym kawałku i obserwuję z dość bliska gwiazdy ..nawet nie wiem kiedy przestałam płakać ..Siedziałam tam i myślałam o tym co mogę jeszcze przeżyć ..znalazłam dużo powodów ..może dla tego jeszcze żyje..dla przyjaciół,siostry,rodziców, ale nie dla miłości to przez nią tu wylądowałam.Siedziałam tam i obserwowałam krajobraz już od godziny ..naglę słyszę że ktoś zmierza w moją stronę.:
-Anabel..An..jesteś tu.?-To z pewnością Zayn nikt inny nie ma takiego głosu.-Tu jesteś co się stało.?
-Ty się pytasz co się stało.?-Zayn zrobił dziwną minę wnioskowałam po niej że nie wie. -Obściskiwałeś się z jakąś panną widziałam was .-Łza znów pociekła mi po policzku.Zayn usiadł koło mnie i otarł mi łzę .
-Głuptasku to była moja siostra.
-Twoja siostra.? -nie dowierzałam jego słowom.
-Tak.To dlatego uciekłaś od Louisa z płaczem.? To przez to.?-Nie odpowiedziałam mu jedynie skuliłam się i spoglądałam przed siebie,a Zayn kontynuował .:
-Hej ..-powiedział delikatnie odwracając moją głowę i spojrzał mi głęboko w oczy.-Może i nie znam cię od "a" do "z" ale znam na tyle dobrze by móc powiedzieć z pełną świadomością iż jesteś niesamowita ,masz charakter, jesteś piękna i inteligentna i Kocham Cię .!
-Oniemiałam.
***Następnego dnia***
Wstałam najwcześniej ze wszystkich tak kolo 6 godziny...poszłam do domu i ujrzałam już na nogach panią Brooks,piła kawę i ucieszyła się widząc mnie jak się skradam najwyraźniej ją rozśmieszyłam ;D ...przywitałam się i spytałam czy mogę się wykąpać ..co jeszcze bardzie ją rozśmieszyło podała mi ręczniki i zaprowadziła do łazienki jedynie wzięłam ciuchy i wykąpawszy się wyszłam z niej po czym poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę.
-A więc Anabel ...jak Ci się spało z chłopakami.?
-Dobrze ...-popatrzyłam się na kobietę z uśmiechem która najwyraźniej wiedziała o co chodzi.
-Wariaci co..?
-Tak zdecydowanie ..-Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
W tym momencie do kuchni wszedł Beaun najwyraźniej mnie szukając.
-O..tu jesteś.-powiedział podchodząc do mnie.
-Tak..wypiję kawę i spróbuje się dodzwonić do dziewczyn.
-Może śniadanko najpierw.-Przerwała man jego mam wstając i biorąc się za robienie naleśników. Po ich zrobieniu już wszyscy wstali i zjedliśmy razem.Potem zadzwoniłam do Lauren. Na szczęście były w domu. Pożegnałam się i pojechałam do dziewczyn ..Były zdziwione i szczęśliwe za razem.
*Oczami Lauren*
-Ktoś dzwoni do drzwi-Klaudia darła się z kuchni.
-Wiem-powiedziałam śmiejąc się i idąc je otworzyć.
-Cześć laska.
-Anabel ,nareszcie jesteś -ucieszyłam się z jej widoku.-Opowiadaj.
-Spokojnie dziewczyno ...daj mi się rozpakować zrób ciepłe kakao i zaraz ci wszystko opowiem.
An poleciała na górę a ja poszłam do kuchni zrobić te kakao .
-Kto to.?-Spytała się Klaudia jedząc śniadanie..Tak śmiesznie wyglądała..trochę tak jak Naill jak do buzi wpychał dwa hamburgery a przecież ona gryzła powolutku kanapkę.;D
-Anabel przyjechała. -Gdy tylko to usłyszała nie dość że upuściła kanapkę która się rozwaliła to jeszcze wypluła to co miała w buzi i nie zważając na nic poleciała do An.
Nie mogłam przestać się śmiać bo gdy tylko usłyszałam jak wywróciła się na schodach to po jakiejś sekundzie An zaczęła tak piszczeć że ...brak słów <ma dziewczyna płuca>nie wiem jedynie czy z radości czy z przerażenia biegnącej na nią uświnionej kanapką Klaudii..pewnie to i to ..;D
**Wieczorem**<Anabel>
Po opowiedzeniu dziewczynom wszystkiego ze szczegółami ,zadzwonił mój telefon Lou.?
-Hej siostrzyczko otwieraj drzwi.
Byłyśmy tak głośno śmiejąc się że nawet nie usłyszałyśmy iż Lou puka w okno ..z pewnością to była już ostatnia jego opcja;) Zdążyłam jedynie otworzyć drzwi i już szłam z Lou .. wyciągnął mnie do parku.Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać:
-No to opowiadaj.
-Ale co .?To lepiej ty mi powiedz dlaczego nie chcesz do tego programu iść.?
-Rozmyśliliśmy się.
-Bez przesady Lou. jestem ja w was wierzę będę z wami do końca. Macie naprawdę talent przecież nie raz to udowadnialiście.
-Chciała byś.?
-Kocham was Głomby.!<3 i chcę proszę.
-To z mojej strony zgoda jeszcze tylko chłopaków namówić.
-Super.-rzuciłam się na Lou z całusami taka byłam szczęśliwa spełni swoje marzenia a ja będę mu towarzyszyć.-Ale co zaśpiewasz.?
-Lou popatrzył się na mnie i wzruszył ramionami..Odwróciłam wzrok myśląc nad możliwą piosenką dla Lou..i w tedy kogo zobaczyłam Zayn'a który przytulał się z jakąś panną.Moje serduszko pękło przecież...W oczach zaczęły zbierać się łzy co zauważył Louis ale było już za późno biegłam przed siebie jak najdalej by nikt nie widział mnie w tym stanie....Wylądowałam pod wierzbą nad stawem ..nie myślałam o tym jak ja się tu znalazłam i tak właściwie to gdzie ja jestem. Powiem wam jedynie że uwielbiam takie miejsca ..Ciemne niebo z gwiazdami odbijające się w tafli wody przypomina mi kosmos..myślę jedynie by tam wskoczyć..przecież to by było cudowne zobaczyć jak tam naprawdę jest ..niby każdy teraz może ale ja myślę sobie że stoję na ciemnym kawałku i obserwuję z dość bliska gwiazdy ..nawet nie wiem kiedy przestałam płakać ..Siedziałam tam i myślałam o tym co mogę jeszcze przeżyć ..znalazłam dużo powodów ..może dla tego jeszcze żyje..dla przyjaciół,siostry,rodziców, ale nie dla miłości to przez nią tu wylądowałam.Siedziałam tam i obserwowałam krajobraz już od godziny ..naglę słyszę że ktoś zmierza w moją stronę.:
-Anabel..An..jesteś tu.?-To z pewnością Zayn nikt inny nie ma takiego głosu.-Tu jesteś co się stało.?
-Ty się pytasz co się stało.?-Zayn zrobił dziwną minę wnioskowałam po niej że nie wie. -Obściskiwałeś się z jakąś panną widziałam was .-Łza znów pociekła mi po policzku.Zayn usiadł koło mnie i otarł mi łzę .
-Głuptasku to była moja siostra.
-Twoja siostra.? -nie dowierzałam jego słowom.
-Tak.To dlatego uciekłaś od Louisa z płaczem.? To przez to.?-Nie odpowiedziałam mu jedynie skuliłam się i spoglądałam przed siebie,a Zayn kontynuował .:
-Hej ..-powiedział delikatnie odwracając moją głowę i spojrzał mi głęboko w oczy.-Może i nie znam cię od "a" do "z" ale znam na tyle dobrze by móc powiedzieć z pełną świadomością iż jesteś niesamowita ,masz charakter, jesteś piękna i inteligentna i Kocham Cię .!
-Oniemiałam.
środa, 20 czerwca 2012
Rozdział 5.
Lot samolotem dłużył sie w nieskończoność ...ale po 5 h. wylądowaliśmy ..Od razu pojechałam do domu gdzie czekała na mnie niespodzianka.
Weszłam do domu i oniemiałam gdy ujrzałam jak moja Amelcia na swych nóżkach idzie do mnie..ona umie chodzić .?Łzy pociekły mi po policzkach..to było nie wiem jak to opisać byłam z niej taka dumna:)
Wzięłam ją na ręce i podeszłam do rodziców ..
-Hey córeczko- powiedzieli ocierając mi łzy i uśmiechając się najwyraźniej z powodu mego przyjazdu .
-Hey-powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-A więc co się stało oprócz tego że moja gwiazdka chodzi?
-Twoja szkoła została oczyszczona z tego ..-tu mamie zabrakło słów.
-Gazu toksycznego no i .-podpowiedziałam mamie i się uśmiecham.
-Normalnie od Poniedziałku chodzicie do szkoły.
-No cóż ..powiedziałam nieco zawiedziona bo moje wakacje już się zakończyły...-Jag by nie mogli nam odpuścić te trzy tygodnie...
-No cóż najwyraźniej tak postanowili..-powiedziała mama również niezbyt zadowolona,w końcu wiedziała jak mi na tym zależało i ujrzała iż się zmieniłam..otworzyłam.
Poszłam z Am. na rękach do pokoju ..byłam z niej taka dumna ..to nie no...:) nie wiem jak to ująć ..:) Siedziała u mnie na kolankach i wpatrywała się jak rozmawiam z Lauren i Klaudią przez Skype i w pewnej chwili popatrzyła się na mnie wypowiadając moje imię...czaicie wymówiła moje imię nie dość dobrze ale to było jej pierwsze słowo .:) moja duma i radość wzrosła jeśli mogła w ogóle wzrosnąć bo byłam już i tak wniebowzięta po ujrzeniu jak chodzi a do tego teraz powiedziała moje imię. Pobiegłam natychmiast oznajmić to rodzicom ..oni też byli z niej dumni a ona jak gdyby nic z uśmiechem ciągle je mówiła...
*Wieczorem*
Wieczorem siedziałam na tt już dawno na niego nie patrzyłam ...wchodząc na niego zobaczyłam ile razy chłopaki próbowali się do mnie dobijać najwięcej to Zayn potem tak mniej więcej tyle samo Lou i Harry,Liam no i nawet Naill.:)
Niestety żadnemu nie odpisałam bo musiałam ..eeee czy musiałam to nie wiem ale chciałam iść z Am. na spacerek.. Wzięłam telefon i 176 nieodebranych połączeń czaicie 176 ..O.o... Zayn 50, Louis 48,Harry 47,Liam 20 i Naill 11. Co oni tak chcieli wielce ode mnie? Zostawiłam telefon i wyszłam z Am... to była tak 16...może kilkanaście minut po ..
W parku był plac na który często z Am chodziłyśmy więc i tym razem tam się wybrałyśmy ..po zabawie wróciłyśmy do domku..
**Następnego dnia <Zayn>**
Prawie całą nockę nie przespałem czekając aż się odezwie..myślałem co jej się mogło stać..wiedziałem że zrobiłem jej dużo przykrości i nie mam już szans ale zawsze warto spróbować i tak po za tym to nie chciałem się poddać .W końcu dostałem olśnienia przecież ta ...Lauren może wiedzieć gdzie ona jest...i jeszcze Klaudia ...Pojechałem do nich lecz one same nie wiedziały ..były najwyraźniej lekko zaskoczone z mojego przybycia ale i tak nie robiło to różnicy iż nadal nie wiedziałem co się z nią dzieje.
*<Anabel>*
Dziś już się przygotowywałam do powrotu do szkoły ...gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu to Lou. odebrałam w końcu to brat nie..?
-Anabel?
-Cześć brat.:)
-Ufff.. hej siostrzyczko gdzie ty do cholery jesteś czemu moich telefonów nie odbierałaś , nie odpisywałaś na tt no i nie powiedziałaś że wyjechałaś ..czekaj jesteś w domu tak? -przerwałam Lou.
-Lou spokojnie telefonu nie odbierałam bo go zapodział (musiałam mu skłamać;) na tt już dawno nie wchodziłam a i nie powiedziałam bo to była nagła sprawa ...przepraszam.
-No spoko. Powiedz mi tylko co to za ważna sprawa.
-Szkoła..znów muszę do niej chodzić .
-Ahhh.. no ja też.
-Wiem Lou < uśmiechnęłam się> słyszałam że już za dwa dni ruszy kasting do X-Factora..
-Tak ..
-I jak wybierasz się ..
-Nie ma mowy.!
-Ale dlaczego ? przecież chcieliście iść wszyscy ..co się stało
-Ale to miało być ....emmm no ..dla ciebie.-Usłyszawszy to zarumieniłam się ...
-Dla mnie? -To było takie słodkie ..:)
-No tak.Słyszałaś że Lauren nie chodzi już z Liam'em?
-Ja kto nic mi nie mówiła....?
-No zerwali w ,,pokoju" ze sobą..zostali kumplami czy coś..
-Eeeee..to raczej obustronna decyzja..
-Tak bo Lauren poznała Luke a Liam niejaką Daniel ..
-No to szczęścia..
-No ..
-Lou , przyjeżdżam..
-Ja kto a szkoła.?
Coś się wymyśli, tym czasem pa .
-No papa.
Zakończyłam rozmowę spakowałam się i zeszłam na duł by powiedzieć rodzicom że wracam do Anglii.
-Mamuś.?
-Tak wiem córeczko jedź usprawiedliwimy cię w szkole.-Rzuciłam się n mamę tuląc ją i poprosiłam tatę by zawiózł mnie na lotnisko.WRACAM. Zaledwie dzień siedziałam w Niemczech.
**Po przylocie**
Po przylocie na lotnisku wzięłam taksówkę i pojechałam do domu Lauren ...dziewczyny nic nie wiedziały o moim powrocie i to był błąd.Po przyjeździe pod dom ..zastałam go pustym ..pocałowałam klamkę i pojechałam do Beaun'a .Powiedział że kiedyś mi się odwdzięczy ..to najwyższa pora :D
Beaun wraz z braćmi siedzieli na podwórku z jakimiś kolesiami ...Po zobaczeniu taksówki która staje podnieśli się i udawali że nic nie robią..wyszłam i zaczęłam się z nich śmiać a oni z radością podbiegli by mnie przywitać.
-Cześć - powiedziała najpierw Beaun później cała reszta po czym przedstawili mnie Jammes'owi i Jai'owi który był trzecim bratem Beauna i bliźniakiem Luke. Daniel'a już znałam :) on wyciągnął moje walizki z bagażnika i poszliśmy do domu gdzie po rozmowie z panią Brooks zostałam ugoszczona. :)
-An. czy chciała byś pomóc nam w nakręceniu filmiku .?-Spytał się mnie Luke.
-Z chęcią a co byście chcieli zrobić .?
- Zobaczysz.-powiedział Beaun najwyraźniej zadowolony z Luke pomysłu.
Zabrali mnie do supermarketu i kupili : 3l. mleka i 6 barwników dwa zielone,dwa niebieskie i dwa różowe.Po czym poszliśmy do jakiejś alejki. Na miejscu przedstawili mi Teddy'ego,po czym dali kamerę i rozpoczęła się godzinna zabawa :D
Nagrałam ich jak wymieszali mleko z barwnikami i ..hmmm .. nareszcie widziałam co to znaczy rzygać tęczą;D .<http://www.youtube.com/watch?v=SCJcfkD-Tkw&feature=relmfu> Po ekstremalnej zabawie poszliśmy z powrotem do domu gdzie zmontowaliśmy filmik i wrzuciliśmy na You Tube. Następnie położyliśmy się spać ...w ogrodzie w namiocie 6 osobowym<ja,Bracie Brooks i Daniel , Teddy i Jammes poszli do domów. Tak wyobraźcie sobie jedną dziewczynę i 4 chłopaków którzy nie byli normalni :D .Każde z nas miało śpiwór i coś pod głowę.Jak mogłam się spodziewać nie była to normalna noc.
Gdy tylko weszliśmy do namiotu chłopaki zaczęli się okładać a mi pozostało zając wolne miejsce:)
gdy tylko się ułożyłam usiedliśmy że tak powiem w kręgu i zaczęliśmy opowiadać kawały,śmieszne historie itp.. Od śmiania już mnie brzuch rozbolał i ułożyłam się na kolanach Beaun'a. To taki słodziak, cieszyłam się że go poznałam ...Daniel był odjazdowy ..zbok jak nikt inny razem z Beaun'em odwalali takie maniany że aż brak słów. Wszyscy się świetnie bawiliśmy. Daniel nawet mnie przytulił ..:D potem graliśmy w butelkę na wyzwania ...co mi przyszło ..a jak pocałować Beaun'a ..no cóż byliśmy chyba obydwoje tacy troszkę happy ..;) pocałowaliśmy się a oni zaczęli brawa bić...potem musiałam ugryźć Daniela ..;D ..samczy ...xd
Za to Luke musiał przejechać gołym tyłkiem po trawniku ..oczywiście wymyślił mu to Jai..:P a on za to
musiał iść do sąsiadki i pokazać jej tyłek ...ale już nie goły...Kobieta się z niego śmiała ..najwyraźniej już go dobrze poznała..:P
Potem powygłupialiśmy się jeszcze i padłam ok 2 w nocy.Spałam koło Beaun'a i ...kto by się spodziewał ..? Daniela..:)
Lot samolotem dłużył sie w nieskończoność ...ale po 5 h. wylądowaliśmy ..Od razu pojechałam do domu gdzie czekała na mnie niespodzianka.
Weszłam do domu i oniemiałam gdy ujrzałam jak moja Amelcia na swych nóżkach idzie do mnie..ona umie chodzić .?Łzy pociekły mi po policzkach..to było nie wiem jak to opisać byłam z niej taka dumna:)
Wzięłam ją na ręce i podeszłam do rodziców ..
-Hey córeczko- powiedzieli ocierając mi łzy i uśmiechając się najwyraźniej z powodu mego przyjazdu .
-Hey-powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-A więc co się stało oprócz tego że moja gwiazdka chodzi?
-Twoja szkoła została oczyszczona z tego ..-tu mamie zabrakło słów.
-Gazu toksycznego no i .-podpowiedziałam mamie i się uśmiecham.
-Normalnie od Poniedziałku chodzicie do szkoły.
-No cóż ..powiedziałam nieco zawiedziona bo moje wakacje już się zakończyły...-Jag by nie mogli nam odpuścić te trzy tygodnie...
-No cóż najwyraźniej tak postanowili..-powiedziała mama również niezbyt zadowolona,w końcu wiedziała jak mi na tym zależało i ujrzała iż się zmieniłam..otworzyłam.
Poszłam z Am. na rękach do pokoju ..byłam z niej taka dumna ..to nie no...:) nie wiem jak to ująć ..:) Siedziała u mnie na kolankach i wpatrywała się jak rozmawiam z Lauren i Klaudią przez Skype i w pewnej chwili popatrzyła się na mnie wypowiadając moje imię...czaicie wymówiła moje imię nie dość dobrze ale to było jej pierwsze słowo .:) moja duma i radość wzrosła jeśli mogła w ogóle wzrosnąć bo byłam już i tak wniebowzięta po ujrzeniu jak chodzi a do tego teraz powiedziała moje imię. Pobiegłam natychmiast oznajmić to rodzicom ..oni też byli z niej dumni a ona jak gdyby nic z uśmiechem ciągle je mówiła...
*Wieczorem*
Wieczorem siedziałam na tt już dawno na niego nie patrzyłam ...wchodząc na niego zobaczyłam ile razy chłopaki próbowali się do mnie dobijać najwięcej to Zayn potem tak mniej więcej tyle samo Lou i Harry,Liam no i nawet Naill.:)
Niestety żadnemu nie odpisałam bo musiałam ..eeee czy musiałam to nie wiem ale chciałam iść z Am. na spacerek.. Wzięłam telefon i 176 nieodebranych połączeń czaicie 176 ..O.o... Zayn 50, Louis 48,Harry 47,Liam 20 i Naill 11. Co oni tak chcieli wielce ode mnie? Zostawiłam telefon i wyszłam z Am... to była tak 16...może kilkanaście minut po ..
W parku był plac na który często z Am chodziłyśmy więc i tym razem tam się wybrałyśmy ..po zabawie wróciłyśmy do domku..
**Następnego dnia <Zayn>**
Prawie całą nockę nie przespałem czekając aż się odezwie..myślałem co jej się mogło stać..wiedziałem że zrobiłem jej dużo przykrości i nie mam już szans ale zawsze warto spróbować i tak po za tym to nie chciałem się poddać .W końcu dostałem olśnienia przecież ta ...Lauren może wiedzieć gdzie ona jest...i jeszcze Klaudia ...Pojechałem do nich lecz one same nie wiedziały ..były najwyraźniej lekko zaskoczone z mojego przybycia ale i tak nie robiło to różnicy iż nadal nie wiedziałem co się z nią dzieje.
*<Anabel>*
Dziś już się przygotowywałam do powrotu do szkoły ...gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu to Lou. odebrałam w końcu to brat nie..?
-Anabel?
-Cześć brat.:)
-Ufff.. hej siostrzyczko gdzie ty do cholery jesteś czemu moich telefonów nie odbierałaś , nie odpisywałaś na tt no i nie powiedziałaś że wyjechałaś ..czekaj jesteś w domu tak? -przerwałam Lou.
-Lou spokojnie telefonu nie odbierałam bo go zapodział (musiałam mu skłamać;) na tt już dawno nie wchodziłam a i nie powiedziałam bo to była nagła sprawa ...przepraszam.
-No spoko. Powiedz mi tylko co to za ważna sprawa.
-Szkoła..znów muszę do niej chodzić .
-Ahhh.. no ja też.
-Wiem Lou < uśmiechnęłam się> słyszałam że już za dwa dni ruszy kasting do X-Factora..
-Tak ..
-I jak wybierasz się ..
-Nie ma mowy.!
-Ale dlaczego ? przecież chcieliście iść wszyscy ..co się stało
-Ale to miało być ....emmm no ..dla ciebie.-Usłyszawszy to zarumieniłam się ...
-Dla mnie? -To było takie słodkie ..:)
-No tak.Słyszałaś że Lauren nie chodzi już z Liam'em?
-Ja kto nic mi nie mówiła....?
-No zerwali w ,,pokoju" ze sobą..zostali kumplami czy coś..
-Eeeee..to raczej obustronna decyzja..
-Tak bo Lauren poznała Luke a Liam niejaką Daniel ..
-No to szczęścia..
-No ..
-Lou , przyjeżdżam..
-Ja kto a szkoła.?
Coś się wymyśli, tym czasem pa .
-No papa.
Zakończyłam rozmowę spakowałam się i zeszłam na duł by powiedzieć rodzicom że wracam do Anglii.
-Mamuś.?
-Tak wiem córeczko jedź usprawiedliwimy cię w szkole.-Rzuciłam się n mamę tuląc ją i poprosiłam tatę by zawiózł mnie na lotnisko.WRACAM. Zaledwie dzień siedziałam w Niemczech.
**Po przylocie**
Po przylocie na lotnisku wzięłam taksówkę i pojechałam do domu Lauren ...dziewczyny nic nie wiedziały o moim powrocie i to był błąd.Po przyjeździe pod dom ..zastałam go pustym ..pocałowałam klamkę i pojechałam do Beaun'a .Powiedział że kiedyś mi się odwdzięczy ..to najwyższa pora :D
Beaun wraz z braćmi siedzieli na podwórku z jakimiś kolesiami ...Po zobaczeniu taksówki która staje podnieśli się i udawali że nic nie robią..wyszłam i zaczęłam się z nich śmiać a oni z radością podbiegli by mnie przywitać.
-Cześć - powiedziała najpierw Beaun później cała reszta po czym przedstawili mnie Jammes'owi i Jai'owi który był trzecim bratem Beauna i bliźniakiem Luke. Daniel'a już znałam :) on wyciągnął moje walizki z bagażnika i poszliśmy do domu gdzie po rozmowie z panią Brooks zostałam ugoszczona. :)
-An. czy chciała byś pomóc nam w nakręceniu filmiku .?-Spytał się mnie Luke.
-Z chęcią a co byście chcieli zrobić .?
- Zobaczysz.-powiedział Beaun najwyraźniej zadowolony z Luke pomysłu.
Zabrali mnie do supermarketu i kupili : 3l. mleka i 6 barwników dwa zielone,dwa niebieskie i dwa różowe.Po czym poszliśmy do jakiejś alejki. Na miejscu przedstawili mi Teddy'ego,po czym dali kamerę i rozpoczęła się godzinna zabawa :D
Nagrałam ich jak wymieszali mleko z barwnikami i ..hmmm .. nareszcie widziałam co to znaczy rzygać tęczą;D .<http://www.youtube.com/watch?v=SCJcfkD-Tkw&feature=relmfu> Po ekstremalnej zabawie poszliśmy z powrotem do domu gdzie zmontowaliśmy filmik i wrzuciliśmy na You Tube. Następnie położyliśmy się spać ...w ogrodzie w namiocie 6 osobowym<ja,Bracie Brooks i Daniel , Teddy i Jammes poszli do domów. Tak wyobraźcie sobie jedną dziewczynę i 4 chłopaków którzy nie byli normalni :D .Każde z nas miało śpiwór i coś pod głowę.Jak mogłam się spodziewać nie była to normalna noc.
Gdy tylko weszliśmy do namiotu chłopaki zaczęli się okładać a mi pozostało zając wolne miejsce:)
gdy tylko się ułożyłam usiedliśmy że tak powiem w kręgu i zaczęliśmy opowiadać kawały,śmieszne historie itp.. Od śmiania już mnie brzuch rozbolał i ułożyłam się na kolanach Beaun'a. To taki słodziak, cieszyłam się że go poznałam ...Daniel był odjazdowy ..zbok jak nikt inny razem z Beaun'em odwalali takie maniany że aż brak słów. Wszyscy się świetnie bawiliśmy. Daniel nawet mnie przytulił ..:D potem graliśmy w butelkę na wyzwania ...co mi przyszło ..a jak pocałować Beaun'a ..no cóż byliśmy chyba obydwoje tacy troszkę happy ..;) pocałowaliśmy się a oni zaczęli brawa bić...potem musiałam ugryźć Daniela ..;D ..samczy ...xd
Za to Luke musiał przejechać gołym tyłkiem po trawniku ..oczywiście wymyślił mu to Jai..:P a on za to
musiał iść do sąsiadki i pokazać jej tyłek ...ale już nie goły...Kobieta się z niego śmiała ..najwyraźniej już go dobrze poznała..:P
Potem powygłupialiśmy się jeszcze i padłam ok 2 w nocy.Spałam koło Beaun'a i ...kto by się spodziewał ..? Daniela..:)
piątek, 15 czerwca 2012
Rozdział 4.
***Rankiem***<Beaun>
Obudziłem się rankiem tak koło piątej..i ujrzałem ją. Spała sobie wtulona we mnie ...wyglądała tak słodko ..po czym odwróciła się w moją stronę i przetarła oczy piąstką ..
-Hej -powiedziała jeszcze zaspanym głosem
-Cześć myszko ..-powiedziałem i przytuliłem się do niej
-Która godzina wymamrotała tuląc się do mnie..:)
-Koło piątej odpowiedziałem.. a ta słodycz zmarszczyła nosek i powiedziała że to nie pora by wstała i znów zasnęła gdy ją delikatnie smyrałem po twarzy.W końcu i ja zasnąłem bo spałem zaledwie 30 min.
*po południu*<Anabel>
Wstałam po raz drugi i ujrzałam śpiącego obok mnie na podłodze Brooks'a ....wyglądał tak słodko ..:)
delikatnie ściągnęłam jego rękę z mojego brzucha po czym wstałam i poszłam do łazienki ..Wykąpawszy się i ubrawszy wyszłam z łazienki i ujrzałam nadal smacznie chrapiącego chłopaka...tak nie może być pomyślałam i usiadłszy na jego brzuchu zbudziłam go pocałunkiem w policzek..:)
-Wstawaj
-Która godzina .?
-Emmm zapewne tak koło szesnastej.-podniósł się lekko i przytulił do mnie.
-To raczej już na mnie pora-powiedział myśląc iż puszcze go do domu.
-Oooooo...nie .! nie ma mowy nigdzie się stąd nie ruszysz -powiedziałam po czym położyłam się na nim.:)
-Jak to nie.?
-Będę tęsknić powiedziawszy to zrobiłam smutną minę.
-Ok. ale musisz mnie puścić chciałbym się odświeżyć. -zlazłam z niego i pokazałam jakich ręczników może użyć a tym czasem ja pobiegnę kupić mu jakiś ciuszki.
Po przyjciu ze sklepu zauważyłam iż wszyscy goście zostali na noc i śpią w salonie w różnych miejscach ...wcześniej nawet nie zwróciłam uwagi gdyż pędziłam do sklepu ..
weszłam do pokoju i ujrzałam Beaun'a w ręczniku zaśmiałam się jedynie i podałam torbę z ciuchami..wcześniej przykulałam jaki nosi rozmiar. Poszedł się przebrać..wyglądał bosko w czarnych spodniach i białej koszulce z kolorowymi napisami ...:)Podziękował i powiedział że odda pieniądze , po czym zeszliśmy na dół zjeść coś..reszta ekipy powoli się budziła patrząc na zegarek i usiekawszy do domu.
Po zjedzeniu kanapek wybraliśmy się na spacer. Spacerowaliśmy po plaży ..i zauważyliśmy nie daleko od niej przy ulicy bar. Beaun zaproponował mi drinka ,zgodziwszy się poszliśmy w jego stronę.
W barze było nie tłoczno ale też nie zaobserwowałam pustkowia. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy.Siedzieliśmy pijąc drinki .gdy nagle usłyszałam znajomy głos . ...To był znów Zayn, lecz mocno wcięty i miał właśnie zamiar wyjść z jakąś panną która najwyraźniej musiała go upić .przeprosiłam Beaun'a i podbiegłam do nich :
-Lepiej dziewczynko idź sobie bo będziesz miała kłopoty .-powiedziałam zaciskając pięść .. od razu poszła a ja wzięłam Zayn'a pomagając mu usiąść. Po czym podeszłam do Beaun'a i znów przeprosiłam go tłumacząc iż pomogę koledze w dojściu do mieszkania,tak też zrobiłam gdy tylko wyszłam z baru zostawiwszy Beaun'a i prowadząc Zayn'a zawołałam taksówkę i pojechaliśmy do hotelu gdzie znajdował się jego pokój.W recepcji napotkała mnie nie miła baba z która jeszcze mi przyszło jechać windą ...nie ważne wracając do pijanego Zayn'a . Wprowadziwszy go do pokoju położyłam na łóżku i ściągnęłam buty...
Zayn odrazy zasnął po podziękowaniu mi ...siedziałam tak na fotelu obserwując go gdy przez sen coś mamrotał, w pewnym momencie powiedział,,Kocham Cię.! Anabel..." i tu urwał ..kocha mnie.? to znaczy że ten rysunek...a rysunek zobaczyłam coś białego na blacie stołu .Tak to był ten rysunek naprawdę przypominał mnie:) ohhhh...on jest we mnie zakochany i to pewnie dlatego ta akcja ..stałam z rysunkiem w ręku nad jego łóżkiem płacząc iż zdałam sobie sprawę że się zmienił ..tak jak opowiadała mi Lauren .
Cóż nie miałam przecież w tedy o tym pojęcia-tłumaczyłam się sama przed sobą ale i tak wiedziałam że postąpiłam źle. Ostatnie spojrzenie i wyszłam z pokoju przez okno bo drzwi zamknęłam.
*Radykalna decyzja*
Wczoraj powróciwszy do domu dostałam wiadomość od rodziców którzy prosili mnie o szybki powrót w nagłej sprawie. Wiec pożegnawszy się z dziewczynami wyjechałam opuszczając moich przyjaciół i prosząc dziewczyny by o niczym nie mówiły reszcie .
Dość krótki rozdział ale to dal tego że poprzedni był dość długi ...Aha chciałam poinformować mich kochanych czytelników iż przez weekend i możliwie kilka dni nie jestem pewna czy dodam rozdział ...przepraszam będę starała się zrobić projekt.:) później pokażę wam jego wyniki ;D
***Rankiem***<Beaun>
Obudziłem się rankiem tak koło piątej..i ujrzałem ją. Spała sobie wtulona we mnie ...wyglądała tak słodko ..po czym odwróciła się w moją stronę i przetarła oczy piąstką ..
-Hej -powiedziała jeszcze zaspanym głosem
-Cześć myszko ..-powiedziałem i przytuliłem się do niej
-Która godzina wymamrotała tuląc się do mnie..:)
-Koło piątej odpowiedziałem.. a ta słodycz zmarszczyła nosek i powiedziała że to nie pora by wstała i znów zasnęła gdy ją delikatnie smyrałem po twarzy.W końcu i ja zasnąłem bo spałem zaledwie 30 min.
*po południu*<Anabel>
Wstałam po raz drugi i ujrzałam śpiącego obok mnie na podłodze Brooks'a ....wyglądał tak słodko ..:)
delikatnie ściągnęłam jego rękę z mojego brzucha po czym wstałam i poszłam do łazienki ..Wykąpawszy się i ubrawszy wyszłam z łazienki i ujrzałam nadal smacznie chrapiącego chłopaka...tak nie może być pomyślałam i usiadłszy na jego brzuchu zbudziłam go pocałunkiem w policzek..:)
-Wstawaj
-Która godzina .?
-Emmm zapewne tak koło szesnastej.-podniósł się lekko i przytulił do mnie.
-To raczej już na mnie pora-powiedział myśląc iż puszcze go do domu.
-Oooooo...nie .! nie ma mowy nigdzie się stąd nie ruszysz -powiedziałam po czym położyłam się na nim.:)
-Jak to nie.?
-Będę tęsknić powiedziawszy to zrobiłam smutną minę.
-Ok. ale musisz mnie puścić chciałbym się odświeżyć. -zlazłam z niego i pokazałam jakich ręczników może użyć a tym czasem ja pobiegnę kupić mu jakiś ciuszki.
Po przyjciu ze sklepu zauważyłam iż wszyscy goście zostali na noc i śpią w salonie w różnych miejscach ...wcześniej nawet nie zwróciłam uwagi gdyż pędziłam do sklepu ..
weszłam do pokoju i ujrzałam Beaun'a w ręczniku zaśmiałam się jedynie i podałam torbę z ciuchami..wcześniej przykulałam jaki nosi rozmiar. Poszedł się przebrać..wyglądał bosko w czarnych spodniach i białej koszulce z kolorowymi napisami ...:)Podziękował i powiedział że odda pieniądze , po czym zeszliśmy na dół zjeść coś..reszta ekipy powoli się budziła patrząc na zegarek i usiekawszy do domu.
Po zjedzeniu kanapek wybraliśmy się na spacer. Spacerowaliśmy po plaży ..i zauważyliśmy nie daleko od niej przy ulicy bar. Beaun zaproponował mi drinka ,zgodziwszy się poszliśmy w jego stronę.
W barze było nie tłoczno ale też nie zaobserwowałam pustkowia. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy.Siedzieliśmy pijąc drinki .gdy nagle usłyszałam znajomy głos . ...To był znów Zayn, lecz mocno wcięty i miał właśnie zamiar wyjść z jakąś panną która najwyraźniej musiała go upić .przeprosiłam Beaun'a i podbiegłam do nich :
-Lepiej dziewczynko idź sobie bo będziesz miała kłopoty .-powiedziałam zaciskając pięść .. od razu poszła a ja wzięłam Zayn'a pomagając mu usiąść. Po czym podeszłam do Beaun'a i znów przeprosiłam go tłumacząc iż pomogę koledze w dojściu do mieszkania,tak też zrobiłam gdy tylko wyszłam z baru zostawiwszy Beaun'a i prowadząc Zayn'a zawołałam taksówkę i pojechaliśmy do hotelu gdzie znajdował się jego pokój.W recepcji napotkała mnie nie miła baba z która jeszcze mi przyszło jechać windą ...nie ważne wracając do pijanego Zayn'a . Wprowadziwszy go do pokoju położyłam na łóżku i ściągnęłam buty...
Zayn odrazy zasnął po podziękowaniu mi ...siedziałam tak na fotelu obserwując go gdy przez sen coś mamrotał, w pewnym momencie powiedział,,Kocham Cię.! Anabel..." i tu urwał ..kocha mnie.? to znaczy że ten rysunek...a rysunek zobaczyłam coś białego na blacie stołu .Tak to był ten rysunek naprawdę przypominał mnie:) ohhhh...on jest we mnie zakochany i to pewnie dlatego ta akcja ..stałam z rysunkiem w ręku nad jego łóżkiem płacząc iż zdałam sobie sprawę że się zmienił ..tak jak opowiadała mi Lauren .
Cóż nie miałam przecież w tedy o tym pojęcia-tłumaczyłam się sama przed sobą ale i tak wiedziałam że postąpiłam źle. Ostatnie spojrzenie i wyszłam z pokoju przez okno bo drzwi zamknęłam.
*Radykalna decyzja*
Wczoraj powróciwszy do domu dostałam wiadomość od rodziców którzy prosili mnie o szybki powrót w nagłej sprawie. Wiec pożegnawszy się z dziewczynami wyjechałam opuszczając moich przyjaciół i prosząc dziewczyny by o niczym nie mówiły reszcie .
Dość krótki rozdział ale to dal tego że poprzedni był dość długi ...Aha chciałam poinformować mich kochanych czytelników iż przez weekend i możliwie kilka dni nie jestem pewna czy dodam rozdział ...przepraszam będę starała się zrobić projekt.:) później pokażę wam jego wyniki ;D
czwartek, 14 czerwca 2012
Rozdział 3. cz.2
*Jeszcze w parku*
[...] w końcu się odkleiliśmy.....stałam wręcz oszołomiona po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku mieszkania ..
-An. zaczekaj..-podbiegł do mnie nie wiedząc co się dzieje.-co jest.?
-nie powinnam do tego do puścić...
-do czego.?
-do pocałunku idioto.! my się nie znamy ....i nadal wolę by tak to zostało..!-po czym zostawiwszy Zayn'a pobiegłam.
*w domu*
Wróciłam do domu po krótkim spacerku by się otrząsnąć ..w mieszkaniu :
-Hej An. co tam.?-powiedział do mnie Liam..
-Hej Li. a ....-nie dokończywszy zdana zostałam porwana przez Harrego który zabrał mnie do salonu, rzucił na kanapie i krzyknąwszy :,,Wojna .!" ,zaczął walić mnie poduszką... do pokoju wleciał Naill a zaraz za nim Lou,Liam i Lauren.. I zaczęła się wojna .!:P ,złapałam jakąś poduszkę i zaczęłam walić kogo popadnie ...
Ganialiśmy się po całym mieszkaniu od piwnicy po piętro i nawet w skarpetkach po podwórku..;D
W końcu ukryłam się za krzakiem kiedy impreza przeniosła się na trawnik przed domem..Czekałam tylko na ofiarę ...ale to ja zostałam zaatakowana i to przez Liama który podkradł się do mnie od tyłu ...niestety jedynie wrzasnął a ja z przerażenia jak to ja straciłam równowagę i wpadłam w krzak kalecząc przy tym swoje ciało..Liam przerażony wyciągnął mnie z nich po czym ujrzawszy mnóstwo krwi zemdlał ....ale dałam radę go ocucić .:) otworzył oczy i usiadł....a ja zawołałam Lau. by go popilnowała, bo mnie rany zaczynają już piec.
Przerażona Lau. podleciała do Liama i siedziała z nim do puki nie poczuł się na siłach aby wstać ..a tym czasem ja wróciłam do mieszkania by przemyć rany..pomogła mi Klaudia ... obróciwszy to trochę w żart licząc miejsca rozcięć...miałam ich 48...i na każdym plasterek..:) taki w misie..;D Wszystko mnie bolało ..! musiałam zmienić spodnie były umazane trawą i ziemią... ściągnąwszy spodnie zobaczyłam iż zdarłam je sobie na pumie miały dziurę..a tak je lubiłam ...no cóż poszły do śmieci ,a ja założyłam dresy..
Po zejściu na dół Lou podbiegł do mnie pytając czy nic mi nie jest ..pokazałam mu plasterki a ten mnie przytulił...to bolało..ale nie powiedziałam mu o tym ...podziękowałam i poszłam do kuchni napić się soku...w tedy ujrzałam iż Naill i Klaudii trzymają się za ręce ..<oooooooo..> pomyślałam iż to takie urocze...:) wzięłam filiżankę z sokiem i poszłam do salonu gdzie Haza wraz z Tomo zaczęli się wygłupiać i przewracać na ziemię usiadłam na fotel i oglądałam ich śmieją się przy tym. Resztę wieczoru spędziłam w swoim pokoju.
*Trzy dni później*
Płytkie rany już się zagoiły nie pozostawiawszy po sobie śladu ..:) Dziś miałam iść z Klaudią do salonu tatuaży by mogła wcielić w życie plan zrobienia sobie logicznie rzecz biorąc tatuaż.
Więc zabrałam ją i poszłyśmy do niego. Gdy byłyśmy na miejscu Klaudia się jednak rozmyśliła a ja się zdecydowałam ..:) podeszłam do jednego z tatuażystów który był wolny i poprosiłam o tatuaż na nadgarstku . Chciałam by był to napis ,,Forever..." i trzy małe ptaki w prawym górnym rokgu. Najpierw spytał się mnie dlaczego chce oszpecić swoje ciało..po czym spytał czy jestem pewna z trzy razy ..Z uśmiechem na twarzy powiedziałam iż tak ..:) Tatuaż był gotów po 45 min. był on nie większy niż 2,5cm i nie grubszy niż 1,5cm. Byłam z niego zachwycona ..dowiedziałam się iż opatrunek mogę ściągnąć po jutrze.
*Dzień ściągnięcia opatrunku *
Nikt nie wiedział o mim tato , jedynie Klaudia która miała pozostawić to w tajemnicy..
Obudziłam się i domyśliłam iż to dziś.... to dziś wolno mi ściągnąć opatrunek...a i to dziś mam iść z Lauren do szkoły..Miała jakieś warsztaty ...A i Klaudia ma dziś randkę z Naill'em -powiedziała mi o tym wczoraj.
-Tak.:)
-A więc witam na mojej lekcji proszę usiądź z ....-rozejrzała się po klasie szukając miejsca dla mnie.-O Zayn z pewnością cię miło powita , proszę siadaj .
-To chyba jakiś cholernie głupi żart pomyślałam,ale no cóż to było jedyne wolne miejsce ...koło niego.!
P.Hogins zaczęła lekcję a patrzyłam jak Zayn rysuje...rysował twarz do tułowia jakiejś dziewczyny...czekaj czekaj to coś przypomina mnie ..? popatrzyłam się na niego a ten jakby się paliło złożył kartkę i wsadził do kieszeni swojej bluzki ...no cóż pewnie się pomyliłam...ale może po tych akcjach..ehh..nie na pewno się pomyliłam...-myślałam nad tym całą lekcje..i coś bazgrałam po zeszycie..:>..ale to szczegół.:D
Na przerwie poszliśmy w szóstkę na stołówkę ...zjedliśmy lunch a ja się ciągle gapiłam na Zayn'a który siedział z drużyną bejsbolową. Spytałam się Lau czemu a ta odpowiedziała mi iż Zayn jest jej kapitanem ...
Nie mieli już później lekcji bo dyrektor zażydził iż każda klasa ma się wstawić na boisku do bejsbola by kibicować naszej drużynie.. więc poszliśmy ..Lau przez całą drogę gadała coś o próbach do kastingu X-factora ...
-Czekaj czekaj... to wy chłopaki chcecie wystąpić i zaśpiewać w X-facto'że .?
-Tak. powiedzieli Hurem i roześmiali się ..-zdziwiłam się ale pozostawiłam to bez komentarza.
Na boisku siedzieliśmy na trybunach i czekaliśmy na rozpoczęcie gry,gdy nagle trener wywołam mnie z tłumu podeszłam do niego zdziwiona o co kaman ..? a on do mnie czy umiem niemiecki..no to ja że mieszkam w Niemczech więc to logiczne że umiem ten język , ucieszył się i przekazał w ręce kapitana..
-No więc Anabel..proszę przetłumacz o co chodzi temu gościowi ..<wskazał na przeciwnego kapitana >
podeszłam i spytałam w czym leży problem ..potem usłyszawszy odpowiedź podeszłam do Zayn'a..
-Eeeeee...a więc trener źle się czuje i proszą byśmy poczekali chwilę ...mówi że to chyba niestrawność..
-No ok. ale co my w tym czasie pokażemy kibicom...przecież jak każemy im czekać to po jakimś czasie sobie pójdą..-mam pomysł ...powiedziałam Zayn'owi by sprowadził cheerleaderki a one niech coś zaprezentują.. (nareszcie się przydadzą ) ..a ten pobiegł ile sił w nogach do Misst ..która wygodnie sobie siedziała na trybunach tym czasem ja próbowałam złagodzić zgagę owego trenera.. Cheerleaderki przygotowane jak zawsze ..bo ileż to już i tak były w tych swoich kostiumikach zeszły z trybun i pokazały układ ..po nim spytałam się czy gra może się rozpocząć a szczęśliwy bez zgagi trener podziękował kłaniawszy mi się w pas i całując rękę powiedział by zawodnicy ustawili się na boisku..(uznałam to za tak) na trybunach zapanowało kibicowanie obu drużyną a Zayn w biegu mi podziękował..Dostałam pozwolenie od trenera by zastać na boisku lecz bym stała koło niego ..nie miałam zastrzeżeń patrząc na ich grę z bliska i nawet poradziłam im przy strategi.:) za co zostałam pochwalona a drożyna zdobyła punkty ..:)
Po meczy Lou podszedł do mnie i śmiał się że jestem pani trener ...a wiec zaproponowałam grę..
Dołączyli się do nas wszyscy <znaczy się Harry,Naill,Liam,Lauren) nawet paru z drużyny ...:)w tym Zayn..
Ja byłam w drużynie z Hazą,Zaynem, Danielem,Beaun'em i Luke'iem. Za to Liam z Lauren,Louisem,Naill'em i Jack'iem. Gra rozpoczynał się dość ostro ale później wszyscy zaczęli się wygłupiać...
Najbardziej Baun i Louis.:P byli świetni ..:D
*W domu*
Wszystkich zaprosiliśmy do domu na film lecz Jack nie chętnie odmówił tłumacząc iż musi się stawić w domu ..Tym razem wybraliśmy komedie.:D i bez siedzenia na kanapach na dywanie .!:) znów poszłam robić popcorn i tym razem do kuchni wpadł Naill'er i Luke. Neill'er maniak jedzenia a Luke zje wszystko .!:D zabrali żelki i poszli a ja w tym samym momencie już miałam wychodzić gdy do kuchni wpadł Beaun i pomógł mi zanieść popcorn w końcu 4 michy nie ..:D
Układ siedzenia przed TV.
[telewizor]
Luke Harry Louis Liam Lauren
Naill Klaudia Zayn Ja Beaun Daniel
Dla każdej pary po misce ..Ja i Zayn nie jedliśmy a Louis jadł z Liamem i Lau.Beaun rozśmieszał mnie swoim śmiechem że za którymś razem nie wyrobiłam i popłakałam się ze śmiechu..a ten wyjechał do mnie z tekstem nie płacz kupie Ci chechłacz i mnie przytulił śmiejąc się jeszcze bardziej siedzieliśmy tak przytuleni i śmieliśmy się przeszkadzając wszystkim na około ale nikt nie zwrócił nam uwagi..:)
w końcu odkleiłam się od niego i poszłam do kuchni napić się soku. A ten świrus wszedł na kucaka do kuchni i udawał kurę.. Wyplułam śmiechem i wyplułam sok na szczęście nie na niego...do zlewu ..a ten wstał i zaczął się ze mnie śmieć odstawiłam szklankę :
-Tak to cie śmieszy i rzuciłam się na niego a ten wziął mnie na ręce i zaczął biegać po mieszkaniu rozśmieszając wszystkich nawet mnie ..wtedy zaczął piszczeć i znów okrążył mieszkanie między pokojami i pobiegł ze mną na górę.
-Gdzie masz pokój?-spytał trzymając nadal mnie na rękach .-zaśmiałam się i odpowiedziałam iż pierwsze na prawo a ten z kopa otworzył drzwi po czym delikatnie zamknął i rzucił mnie ostrożnie na łóżko po czym sam na mnie wskoczył i zaczął gilgotać. Śmiałam się i nie mogłam przestać a on wraz zemną . W końcu zmęczony przestał i usiadł na podłodze po turecku.
-Aaaaaatake.! - powiedziawszy to rzuciłam się na bezbronnego bejsbolistę i zaczęłam gilgotać lecz po chwili zorientowałam się iż ich nie ma i usiadłam mu na kolanach twarzą w twarz ..:)
-Co tam mała ?- powiedział kiwając głową jakoś tak dziwnie;D
-A nic wariacie - i przytuliłam się do niego i poczułam jak mu serduszko wali...
-Oj mała mała..-powiedział odwzajemniając uścisk -jak ja cię lubię.! powiedział i uśmiechnął się .-Lubisz mnie.?
-Lubie.!;P
-Ej..mogę dać ci buziaka w policzek.? nie obrazisz się jak to zrobię.?
-hehehe nie -powiedziałam i nadstawiłam polika a ten jak jakiś glonojad przyssał się go niego ośliniwszy mi go całego .
-Leeeeeee ..powiedziałam wycierając się o jego bluzkę..,a ten się roześmiał ..-Jesteś jak siostra której nie mam powiedział ..a ja się zarumieniłam
-To takie słodkie słowa...powiedziałam i przytuliłam się do niego ..potem do ranka siedzieliśmy poznając się na wzajem ...wiedziałam dosłownie chyba wszystko o nim po spędzonym dniu..Był taki uroczy i szalony jednocześnie jak ja ;D
Nad ranem jeszcze siedzieliśmy gadając i w pewnym momencie Beaun zauważył mój tatuaż...
-Ty taka słodka(oooooooooo..-jaki słodziak pomyślałam)-i masz tatuaż.?
-Popatrzyłam na rękę -a tak ..:) niedawno sobie go zrobiłam.-gdy tylko to powiedziałam ściągnął koszulkę i pokazał mi swój w kształcie gwiazdki nad prawym sutkiem.:P
-roześmiałam się i zaczęłam drżeć z zimna w tedy on przybliżył się do mnie złapał bluzę którą wcześniej ściągnął i nakrył mnie nom ..
-Dziękuje powiedziałam przytulając się do niego i jak na mnie przystało musiałam zasnąć..oczywiście na kolanach Beaun'a na które w czasie okrywania mnie jego bluzą znowu wlazłam...
*Jeszcze w parku*
[...] w końcu się odkleiliśmy.....stałam wręcz oszołomiona po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku mieszkania ..
-An. zaczekaj..-podbiegł do mnie nie wiedząc co się dzieje.-co jest.?
-nie powinnam do tego do puścić...
-do czego.?
-do pocałunku idioto.! my się nie znamy ....i nadal wolę by tak to zostało..!-po czym zostawiwszy Zayn'a pobiegłam.
*w domu*
Wróciłam do domu po krótkim spacerku by się otrząsnąć ..w mieszkaniu :
-Hej An. co tam.?-powiedział do mnie Liam..
-Hej Li. a ....-nie dokończywszy zdana zostałam porwana przez Harrego który zabrał mnie do salonu, rzucił na kanapie i krzyknąwszy :,,Wojna .!" ,zaczął walić mnie poduszką... do pokoju wleciał Naill a zaraz za nim Lou,Liam i Lauren.. I zaczęła się wojna .!:P ,złapałam jakąś poduszkę i zaczęłam walić kogo popadnie ...
Ganialiśmy się po całym mieszkaniu od piwnicy po piętro i nawet w skarpetkach po podwórku..;D
W końcu ukryłam się za krzakiem kiedy impreza przeniosła się na trawnik przed domem..Czekałam tylko na ofiarę ...ale to ja zostałam zaatakowana i to przez Liama który podkradł się do mnie od tyłu ...niestety jedynie wrzasnął a ja z przerażenia jak to ja straciłam równowagę i wpadłam w krzak kalecząc przy tym swoje ciało..Liam przerażony wyciągnął mnie z nich po czym ujrzawszy mnóstwo krwi zemdlał ....ale dałam radę go ocucić .:) otworzył oczy i usiadł....a ja zawołałam Lau. by go popilnowała, bo mnie rany zaczynają już piec.
Przerażona Lau. podleciała do Liama i siedziała z nim do puki nie poczuł się na siłach aby wstać ..a tym czasem ja wróciłam do mieszkania by przemyć rany..pomogła mi Klaudia ... obróciwszy to trochę w żart licząc miejsca rozcięć...miałam ich 48...i na każdym plasterek..:) taki w misie..;D Wszystko mnie bolało ..! musiałam zmienić spodnie były umazane trawą i ziemią... ściągnąwszy spodnie zobaczyłam iż zdarłam je sobie na pumie miały dziurę..a tak je lubiłam ...no cóż poszły do śmieci ,a ja założyłam dresy..
Po zejściu na dół Lou podbiegł do mnie pytając czy nic mi nie jest ..pokazałam mu plasterki a ten mnie przytulił...to bolało..ale nie powiedziałam mu o tym ...podziękowałam i poszłam do kuchni napić się soku...w tedy ujrzałam iż Naill i Klaudii trzymają się za ręce ..<oooooooo..> pomyślałam iż to takie urocze...:) wzięłam filiżankę z sokiem i poszłam do salonu gdzie Haza wraz z Tomo zaczęli się wygłupiać i przewracać na ziemię usiadłam na fotel i oglądałam ich śmieją się przy tym. Resztę wieczoru spędziłam w swoim pokoju.
*Trzy dni później*
Płytkie rany już się zagoiły nie pozostawiawszy po sobie śladu ..:) Dziś miałam iść z Klaudią do salonu tatuaży by mogła wcielić w życie plan zrobienia sobie logicznie rzecz biorąc tatuaż.
Więc zabrałam ją i poszłyśmy do niego. Gdy byłyśmy na miejscu Klaudia się jednak rozmyśliła a ja się zdecydowałam ..:) podeszłam do jednego z tatuażystów który był wolny i poprosiłam o tatuaż na nadgarstku . Chciałam by był to napis ,,Forever..." i trzy małe ptaki w prawym górnym rokgu. Najpierw spytał się mnie dlaczego chce oszpecić swoje ciało..po czym spytał czy jestem pewna z trzy razy ..Z uśmiechem na twarzy powiedziałam iż tak ..:) Tatuaż był gotów po 45 min. był on nie większy niż 2,5cm i nie grubszy niż 1,5cm. Byłam z niego zachwycona ..dowiedziałam się iż opatrunek mogę ściągnąć po jutrze.
*Dzień ściągnięcia opatrunku *
Nikt nie wiedział o mim tato , jedynie Klaudia która miała pozostawić to w tajemnicy..
Obudziłam się i domyśliłam iż to dziś.... to dziś wolno mi ściągnąć opatrunek...a i to dziś mam iść z Lauren do szkoły..Miała jakieś warsztaty ...A i Klaudia ma dziś randkę z Naill'em -powiedziała mi o tym wczoraj.
Ach wstałam z łóżka i poszłam do łazienki spojrzawszy w lustro ściągnęłam opatrunek z uśmiechem.Tato był świetny.Ubrałam się w jasno niebieskie rurki,białą bluzkę i http://stylio.pl/kolekcje/hm-swetry-teczowy-sweter-hm-44102.png<ten sweterek>. Gdy zeszłam na dół Lauren już na mnie czekała .Podeszłam przywitałam się i wyszłyśmy z domu. Przed szkolą spotkałyśmy Tomlison'a który wygłupiał się całą drogę do niej. Do szkoły weszliśmy roześmiani a Tomo zauważywszy Harrego pobiegł zostawiając nas same.Po dzwonku odprowadziłam Lou,Haze,Liama,Lau,Naill'a pod klasę. Weszłam z nimi widząc iż nauczycielki nie ma jeszcze w klasie. Po czym drzwi się zatrzasnęły a ja automatycznie się odwróciłam i ujrzałam pannę Hogins.-nauczycielkę przedmiotu ścisłego.
-Dzieńdoberek.-powiedziała patrząc się na mnie z uśmiechem.-Ahh..ty za pewne jesteś kuzynką Lauren.-Tak.:)
-A więc witam na mojej lekcji proszę usiądź z ....-rozejrzała się po klasie szukając miejsca dla mnie.-O Zayn z pewnością cię miło powita , proszę siadaj .
-To chyba jakiś cholernie głupi żart pomyślałam,ale no cóż to było jedyne wolne miejsce ...koło niego.!
P.Hogins zaczęła lekcję a patrzyłam jak Zayn rysuje...rysował twarz do tułowia jakiejś dziewczyny...czekaj czekaj to coś przypomina mnie ..? popatrzyłam się na niego a ten jakby się paliło złożył kartkę i wsadził do kieszeni swojej bluzki ...no cóż pewnie się pomyliłam...ale może po tych akcjach..ehh..nie na pewno się pomyliłam...-myślałam nad tym całą lekcje..i coś bazgrałam po zeszycie..:>..ale to szczegół.:D
Na przerwie poszliśmy w szóstkę na stołówkę ...zjedliśmy lunch a ja się ciągle gapiłam na Zayn'a który siedział z drużyną bejsbolową. Spytałam się Lau czemu a ta odpowiedziała mi iż Zayn jest jej kapitanem ...
Nie mieli już później lekcji bo dyrektor zażydził iż każda klasa ma się wstawić na boisku do bejsbola by kibicować naszej drużynie.. więc poszliśmy ..Lau przez całą drogę gadała coś o próbach do kastingu X-factora ...
-Czekaj czekaj... to wy chłopaki chcecie wystąpić i zaśpiewać w X-facto'że .?
-Tak. powiedzieli Hurem i roześmiali się ..-zdziwiłam się ale pozostawiłam to bez komentarza.
Na boisku siedzieliśmy na trybunach i czekaliśmy na rozpoczęcie gry,gdy nagle trener wywołam mnie z tłumu podeszłam do niego zdziwiona o co kaman ..? a on do mnie czy umiem niemiecki..no to ja że mieszkam w Niemczech więc to logiczne że umiem ten język , ucieszył się i przekazał w ręce kapitana..
-No więc Anabel..proszę przetłumacz o co chodzi temu gościowi ..<wskazał na przeciwnego kapitana >
podeszłam i spytałam w czym leży problem ..potem usłyszawszy odpowiedź podeszłam do Zayn'a..
-Eeeeee...a więc trener źle się czuje i proszą byśmy poczekali chwilę ...mówi że to chyba niestrawność..
-No ok. ale co my w tym czasie pokażemy kibicom...przecież jak każemy im czekać to po jakimś czasie sobie pójdą..-mam pomysł ...powiedziałam Zayn'owi by sprowadził cheerleaderki a one niech coś zaprezentują.. (nareszcie się przydadzą ) ..a ten pobiegł ile sił w nogach do Misst ..która wygodnie sobie siedziała na trybunach tym czasem ja próbowałam złagodzić zgagę owego trenera.. Cheerleaderki przygotowane jak zawsze ..bo ileż to już i tak były w tych swoich kostiumikach zeszły z trybun i pokazały układ ..po nim spytałam się czy gra może się rozpocząć a szczęśliwy bez zgagi trener podziękował kłaniawszy mi się w pas i całując rękę powiedział by zawodnicy ustawili się na boisku..(uznałam to za tak) na trybunach zapanowało kibicowanie obu drużyną a Zayn w biegu mi podziękował..Dostałam pozwolenie od trenera by zastać na boisku lecz bym stała koło niego ..nie miałam zastrzeżeń patrząc na ich grę z bliska i nawet poradziłam im przy strategi.:) za co zostałam pochwalona a drożyna zdobyła punkty ..:)
Po meczy Lou podszedł do mnie i śmiał się że jestem pani trener ...a wiec zaproponowałam grę..
Dołączyli się do nas wszyscy <znaczy się Harry,Naill,Liam,Lauren) nawet paru z drużyny ...:)w tym Zayn..
Ja byłam w drużynie z Hazą,Zaynem, Danielem,Beaun'em i Luke'iem. Za to Liam z Lauren,Louisem,Naill'em i Jack'iem. Gra rozpoczynał się dość ostro ale później wszyscy zaczęli się wygłupiać...
Najbardziej Baun i Louis.:P byli świetni ..:D
*W domu*
Wszystkich zaprosiliśmy do domu na film lecz Jack nie chętnie odmówił tłumacząc iż musi się stawić w domu ..Tym razem wybraliśmy komedie.:D i bez siedzenia na kanapach na dywanie .!:) znów poszłam robić popcorn i tym razem do kuchni wpadł Naill'er i Luke. Neill'er maniak jedzenia a Luke zje wszystko .!:D zabrali żelki i poszli a ja w tym samym momencie już miałam wychodzić gdy do kuchni wpadł Beaun i pomógł mi zanieść popcorn w końcu 4 michy nie ..:D
Układ siedzenia przed TV.
[telewizor]
Luke Harry Louis Liam Lauren
Naill Klaudia Zayn Ja Beaun Daniel
Dla każdej pary po misce ..Ja i Zayn nie jedliśmy a Louis jadł z Liamem i Lau.Beaun rozśmieszał mnie swoim śmiechem że za którymś razem nie wyrobiłam i popłakałam się ze śmiechu..a ten wyjechał do mnie z tekstem nie płacz kupie Ci chechłacz i mnie przytulił śmiejąc się jeszcze bardziej siedzieliśmy tak przytuleni i śmieliśmy się przeszkadzając wszystkim na około ale nikt nie zwrócił nam uwagi..:)
w końcu odkleiłam się od niego i poszłam do kuchni napić się soku. A ten świrus wszedł na kucaka do kuchni i udawał kurę.. Wyplułam śmiechem i wyplułam sok na szczęście nie na niego...do zlewu ..a ten wstał i zaczął się ze mnie śmieć odstawiłam szklankę :
-Tak to cie śmieszy i rzuciłam się na niego a ten wziął mnie na ręce i zaczął biegać po mieszkaniu rozśmieszając wszystkich nawet mnie ..wtedy zaczął piszczeć i znów okrążył mieszkanie między pokojami i pobiegł ze mną na górę.
-Gdzie masz pokój?-spytał trzymając nadal mnie na rękach .-zaśmiałam się i odpowiedziałam iż pierwsze na prawo a ten z kopa otworzył drzwi po czym delikatnie zamknął i rzucił mnie ostrożnie na łóżko po czym sam na mnie wskoczył i zaczął gilgotać. Śmiałam się i nie mogłam przestać a on wraz zemną . W końcu zmęczony przestał i usiadł na podłodze po turecku.
-Aaaaaatake.! - powiedziawszy to rzuciłam się na bezbronnego bejsbolistę i zaczęłam gilgotać lecz po chwili zorientowałam się iż ich nie ma i usiadłam mu na kolanach twarzą w twarz ..:)
-Co tam mała ?- powiedział kiwając głową jakoś tak dziwnie;D
-A nic wariacie - i przytuliłam się do niego i poczułam jak mu serduszko wali...
-Oj mała mała..-powiedział odwzajemniając uścisk -jak ja cię lubię.! powiedział i uśmiechnął się .-Lubisz mnie.?
-Lubie.!;P
-Ej..mogę dać ci buziaka w policzek.? nie obrazisz się jak to zrobię.?
-hehehe nie -powiedziałam i nadstawiłam polika a ten jak jakiś glonojad przyssał się go niego ośliniwszy mi go całego .
-Leeeeeee ..powiedziałam wycierając się o jego bluzkę..,a ten się roześmiał ..-Jesteś jak siostra której nie mam powiedział ..a ja się zarumieniłam
-To takie słodkie słowa...powiedziałam i przytuliłam się do niego ..potem do ranka siedzieliśmy poznając się na wzajem ...wiedziałam dosłownie chyba wszystko o nim po spędzonym dniu..Był taki uroczy i szalony jednocześnie jak ja ;D
Nad ranem jeszcze siedzieliśmy gadając i w pewnym momencie Beaun zauważył mój tatuaż...
-Ty taka słodka(oooooooooo..-jaki słodziak pomyślałam)-i masz tatuaż.?
-Popatrzyłam na rękę -a tak ..:) niedawno sobie go zrobiłam.-gdy tylko to powiedziałam ściągnął koszulkę i pokazał mi swój w kształcie gwiazdki nad prawym sutkiem.:P
-roześmiałam się i zaczęłam drżeć z zimna w tedy on przybliżył się do mnie złapał bluzę którą wcześniej ściągnął i nakrył mnie nom ..
-Dziękuje powiedziałam przytulając się do niego i jak na mnie przystało musiałam zasnąć..oczywiście na kolanach Beaun'a na które w czasie okrywania mnie jego bluzą znowu wlazłam...
środa, 13 czerwca 2012
Rozdział 3. cz.1
***Następnego dnia***
Gdy wróciłam do domu po akcji z Zayn'em od razu poszłam do pokoju wykąpałam i położyłam spać.Dziś wchodząc do mojej łazienki zauważyłam iż nie oddalam mu bluzy ..tak szybko stamtąd uciekłam ..
No nic nie oddam mu już jej bo nie zamierzam się z nim spotkać.. Zeszłam na dół i zobaczyłam iż ktoś kręci się koło domu...Więc wyszłam sprawdzić ...była to jakaś dziewczyna która zobaczywszy mnie zaczęła wyzywać i leciała w moją strone z pięściami ..
-Ty suk*** jak mogłaś co nie wiesz kur**** że Zayn jest mój.!!! To zaraz ci pokażę .. żadna tak jak ty wywłoka nie będzie się do niego kleić.. - po tych słowach ujrzałam Zayna który najwyraźniej biegł powstrzymać jak ona miała..???...aha Mist..
-Mist wynocha .-powiedział zabierając ją odemnie...
-Co ty wyrabiasz-krzyczała szamotając się w jego dłoniach.
-To koniec- pościł ją ..
-Jak to koniec.? zrywasz ze mną..?
-Tak Mist zrywam.!
-To jej sprawka tak- powiedziawszy to rzuciła się na mnie z łapami.
-Zabieraj się z tond -wrzasnęłam zbulwersowana sytuacją. Przerażona Mist nie wiedząc co się dzieje oddaliła się pozostawiając mnie i Zayn'a.
-Nic ci nie zrobiła?-spytawszy się podszedł do mnie.
-Nie do widzenia.!
-Ejj..czekaj.! -zatrzymał drzwi butem .
-Na co .?-spytałam
-dlaczego się na mnie gnie wasz .? - nie odpowiedziawszy zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka, poczym zauważyłam Klaudie która najpewniej wszystko słyszała..
-Co ci się stało co .? Chłopak zrywa z laską z którą chodził przez co najmniej trzy lata i próbuje uzyskać u ciebie względy a ty mu drzwi zamykasz.? przecież to ?
-Dziewczyno ta laska chciała cię pobić...a no właśnie za co.?
-Za co.? za to że pewnie wczoraj przykulała jak on próbował mnie pocałować ...!
-Dlaczego próbował?
-Nie pozwoliłam mu uciekłszy do domu.
-Oszalałaś.?-spytała z nie dowierzaniem.O.o
-Nie... po prostu nie mogłam go pocałować ,jeszcze wczoraj był z tą jak jej tam.?
-Mist.
-Tak właśnie ..co za dziwne imię ... -zaśmiałam się razem z Klaudią
-Tak...-uspokoiłyśmy się- Ale już nie jest więc czemu go spławiłaś..?
-BO SEKUNDĘ TEMU ZERWALI.!O.O - wydawało mi się że mówię do ściany chociaż ona by słuchała a ta nie dalej swoje.!
-Dobra nie czaje cie dziewczyno..
-A ja ciebie co to niby z Naill'em było.?
-Eeeee....
-I ty mi kurwa tu kazania prawisz.!
*Po przyjściu Lauren*
Lauren końcu wróciła ze szkoły. Po wejściu od razu poprosiłam o numer Louisa. Lauren wyciągnęła telefon po czym podała mi numer a ja zatelefonowałam do niego i umówiłam się z nim na spotkanie.
*Wieczorem*
Lou przyszedł po mnie ok .17..
-Heyooo..gotowa.?
-Tak już idę ..:)
Lau zaczęła się śmiać i powiedziała : - Między wami jest coś .. - i uśmiechnęła się
Na to Lou iż -No chyba powietrze ..-A ja ze śmiechu straciłam równowagę < coś ostatnio często mi się to zdarza...).Ale Lou ma refleks i podleciał do mnie i złapał ....
Podziękowałam a on wyniósł mnie z domu na rękach ..-śmiałam się z wygłupów Lou.. myślę że próbował mnie rozśmieszyć za wszelką cenę..bo nawet spadł z ławki po czym zaczął biegać dookoła niej i mnie .:P
-Wariat -powiedziałam i zaczęłam się śmiać. A on podszedł do mnie
-Że kto.?
-Że wariat ...Wariat uroczy wariat.! I pocałowałam go w policzek a on się zarumienił po czym zbliżył się do mnie...po brzuchu zaczęły mi motylki latać ...zrobiło mi się gorąco ...w tedy Lou przybliżył się do mnie złapał ręką w tali i przybliżył swe usta... i jak na złość ktoś podbiegł do nas spytać o drogę bo się zgubił..Lou speszony wskazał mu drogę a ten podziękował i pobiegł...zła powiedziałam iż lepiej będzie jak wrucę juz do domu ...-Lou odprowadzisz mnie-powiedziałam i uśmiechnęłam się .Lou uśmiechnął się i znów pojawiła się w jego oczach ta iskierka..
*Pod domem*
Pod domem podziękowałam Louis'owi za miły spacer i pocałowałam w policzek ..on się ukłonił przez co znów za chciało mi się śmiać ale powstrzymałam się i wróciłam do mieszkania ..
-No i jak tam randka.? -spytała Lauren
-Jak randka..? zwykły spacer i tyle. -I biegiem poleciałam do swojego pokoju..
Wparowałam do niego tak szybko że nawet nie zdążyłam botów ściągnąć ...
złapałam jedynie za telefon i zobaczyłam że dostałam sms-a....od kogo on mógł być..?-Zayn.? skąd on ma mój numer po prosił byśmy się skontaktowali a raczej bym się z nim skontaktowała bo chce się spotkać ..Więc zadzwoniłam pod numer z którego dostałam tego sms-a...
-Halo .?
-Zayn tu An. co chciałeś.?
-Czy możemy się spodkać.?
-Kiedy.?
-Teraz.?
-Tak w ty parku co w tedy za 5min.
-Ale...- i w tym momencie zdałam sobie sprawę iż Zayn się rozłączył...-cholera co mam teraz zrobić.?
W końcu zdecydowałam się iż pójdę na to spotkanie ...
*w parku*
W parku nie długo szukałam Zayn'a siedział na tej ławce co wcześniej ...
-A więc czego.?-odpowiedziałam...nie cieszyłam się na to spotkanie..
-Oooo..masz moją bluzę..-uśmiechnął się
-A... tak..nie oddam jej.!- powiedziałam po czym zaczęłam się kurczowo jej trzymać :)
-Nie trzeba za trzymaj ją.
-I tak bym nie oddała..:)
-Hehe-roześmiał się..
-A więc dla czego chciałeś się ze mną spotkać-spytałam siadając obok ..
A on zaczął się do mnie przybliżać ...wstałam oburzona. -Co ty wyrabiasz - spytałam i zanim się zorientowałam Zayn stał obok przeczesał moje włosy złapał delikatnie jedną ręką w taki drugą za brodę przyciągnął do siebie i pocałował..jeszcze nigdy się tak nie czułam...byłam wręcz szczęśliwa..motylki się zwiały a lekka wo zimny wiaterek dodał miłego dotyku zimna...
***Następnego dnia***
Gdy wróciłam do domu po akcji z Zayn'em od razu poszłam do pokoju wykąpałam i położyłam spać.Dziś wchodząc do mojej łazienki zauważyłam iż nie oddalam mu bluzy ..tak szybko stamtąd uciekłam ..
No nic nie oddam mu już jej bo nie zamierzam się z nim spotkać.. Zeszłam na dół i zobaczyłam iż ktoś kręci się koło domu...Więc wyszłam sprawdzić ...była to jakaś dziewczyna która zobaczywszy mnie zaczęła wyzywać i leciała w moją strone z pięściami ..
-Ty suk*** jak mogłaś co nie wiesz kur**** że Zayn jest mój.!!! To zaraz ci pokażę .. żadna tak jak ty wywłoka nie będzie się do niego kleić.. - po tych słowach ujrzałam Zayna który najwyraźniej biegł powstrzymać jak ona miała..???...aha Mist..
-Mist wynocha .-powiedział zabierając ją odemnie...
-Co ty wyrabiasz-krzyczała szamotając się w jego dłoniach.
-To koniec- pościł ją ..
-Jak to koniec.? zrywasz ze mną..?
-Tak Mist zrywam.!
-To jej sprawka tak- powiedziawszy to rzuciła się na mnie z łapami.
-Zabieraj się z tond -wrzasnęłam zbulwersowana sytuacją. Przerażona Mist nie wiedząc co się dzieje oddaliła się pozostawiając mnie i Zayn'a.
-Nic ci nie zrobiła?-spytawszy się podszedł do mnie.
-Nie do widzenia.!
-Ejj..czekaj.! -zatrzymał drzwi butem .
-Na co .?-spytałam
-dlaczego się na mnie gnie wasz .? - nie odpowiedziawszy zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka, poczym zauważyłam Klaudie która najpewniej wszystko słyszała..
-Co ci się stało co .? Chłopak zrywa z laską z którą chodził przez co najmniej trzy lata i próbuje uzyskać u ciebie względy a ty mu drzwi zamykasz.? przecież to ?
-Dziewczyno ta laska chciała cię pobić...a no właśnie za co.?
-Za co.? za to że pewnie wczoraj przykulała jak on próbował mnie pocałować ...!
-Dlaczego próbował?
-Nie pozwoliłam mu uciekłszy do domu.
-Oszalałaś.?-spytała z nie dowierzaniem.O.o
-Nie... po prostu nie mogłam go pocałować ,jeszcze wczoraj był z tą jak jej tam.?
-Mist.
-Tak właśnie ..co za dziwne imię ... -zaśmiałam się razem z Klaudią
-Tak...-uspokoiłyśmy się- Ale już nie jest więc czemu go spławiłaś..?
-BO SEKUNDĘ TEMU ZERWALI.!O.O - wydawało mi się że mówię do ściany chociaż ona by słuchała a ta nie dalej swoje.!
-Dobra nie czaje cie dziewczyno..
-A ja ciebie co to niby z Naill'em było.?
-Eeeee....
-I ty mi kurwa tu kazania prawisz.!
*Po przyjściu Lauren*
Lauren końcu wróciła ze szkoły. Po wejściu od razu poprosiłam o numer Louisa. Lauren wyciągnęła telefon po czym podała mi numer a ja zatelefonowałam do niego i umówiłam się z nim na spotkanie.
*Wieczorem*
Lou przyszedł po mnie ok .17..
-Heyooo..gotowa.?
-Tak już idę ..:)
Lau zaczęła się śmiać i powiedziała : - Między wami jest coś .. - i uśmiechnęła się
Na to Lou iż -No chyba powietrze ..-A ja ze śmiechu straciłam równowagę < coś ostatnio często mi się to zdarza...).Ale Lou ma refleks i podleciał do mnie i złapał ....
Podziękowałam a on wyniósł mnie z domu na rękach ..-śmiałam się z wygłupów Lou.. myślę że próbował mnie rozśmieszyć za wszelką cenę..bo nawet spadł z ławki po czym zaczął biegać dookoła niej i mnie .:P
-Wariat -powiedziałam i zaczęłam się śmiać. A on podszedł do mnie
-Że kto.?
-Że wariat ...Wariat uroczy wariat.! I pocałowałam go w policzek a on się zarumienił po czym zbliżył się do mnie...po brzuchu zaczęły mi motylki latać ...zrobiło mi się gorąco ...w tedy Lou przybliżył się do mnie złapał ręką w tali i przybliżył swe usta... i jak na złość ktoś podbiegł do nas spytać o drogę bo się zgubił..Lou speszony wskazał mu drogę a ten podziękował i pobiegł...zła powiedziałam iż lepiej będzie jak wrucę juz do domu ...-Lou odprowadzisz mnie-powiedziałam i uśmiechnęłam się .Lou uśmiechnął się i znów pojawiła się w jego oczach ta iskierka..
*Pod domem*
Pod domem podziękowałam Louis'owi za miły spacer i pocałowałam w policzek ..on się ukłonił przez co znów za chciało mi się śmiać ale powstrzymałam się i wróciłam do mieszkania ..
-No i jak tam randka.? -spytała Lauren
-Jak randka..? zwykły spacer i tyle. -I biegiem poleciałam do swojego pokoju..
Wparowałam do niego tak szybko że nawet nie zdążyłam botów ściągnąć ...
złapałam jedynie za telefon i zobaczyłam że dostałam sms-a....od kogo on mógł być..?-Zayn.? skąd on ma mój numer po prosił byśmy się skontaktowali a raczej bym się z nim skontaktowała bo chce się spotkać ..Więc zadzwoniłam pod numer z którego dostałam tego sms-a...
-Halo .?
-Zayn tu An. co chciałeś.?
-Czy możemy się spodkać.?
-Kiedy.?
-Teraz.?
-Tak w ty parku co w tedy za 5min.
-Ale...- i w tym momencie zdałam sobie sprawę iż Zayn się rozłączył...-cholera co mam teraz zrobić.?
W końcu zdecydowałam się iż pójdę na to spotkanie ...
*w parku*
W parku nie długo szukałam Zayn'a siedział na tej ławce co wcześniej ...
-A więc czego.?-odpowiedziałam...nie cieszyłam się na to spotkanie..
-Oooo..masz moją bluzę..-uśmiechnął się
-A... tak..nie oddam jej.!- powiedziałam po czym zaczęłam się kurczowo jej trzymać :)
-Nie trzeba za trzymaj ją.
-I tak bym nie oddała..:)
-Hehe-roześmiał się..
-A więc dla czego chciałeś się ze mną spotkać-spytałam siadając obok ..
A on zaczął się do mnie przybliżać ...wstałam oburzona. -Co ty wyrabiasz - spytałam i zanim się zorientowałam Zayn stał obok przeczesał moje włosy złapał delikatnie jedną ręką w taki drugą za brodę przyciągnął do siebie i pocałował..jeszcze nigdy się tak nie czułam...byłam wręcz szczęśliwa..motylki się zwiały a lekka wo zimny wiaterek dodał miłego dotyku zimna...
wtorek, 12 czerwca 2012
Rozdział 2.
***Dzień podroży***
Od samego ranka krzątamy się z Klaudią patrząc czy o niczym nie zapomniałyśmy. Sprawdzałyśmy czy na pewno mamy wszystko czy czegoś nam nie potrzeba tak przez co najmniej 30min. , gdy nagle do pokoju w raczkowała Amelka...
-Ojjj..moje maleństwo co ty tu robisz.? -powiedziałam podnosząc ja na ręce po czym zaczęłam się z nią wygłupiać..:) robiłam samoloty,gilgotała,rozśmieszałam,podrzucała...i nagle rozległ się głośny i donośny głos mego tatuśka..
-Dziewczęta pora jechać.!-Zabrałam walizki i zeszłam z Amelką na rękach i Klaudią. Pożegnawszy się z mamą oddałam jej siostrzyczkę po czym pożegnałam się i z nią ..
-Będę za wami tęskniła...a za tobą najmocniej szkrabie.! - i dałam malutkiej buziaka po czym mimo woli oddaliłam się w stronę samochodu. Klaudia już wygodnie siedziała ..pomachałam jeszcze raz mamie i Am i wsiadłam do samochodu.Tata włożywszy moje walizki,usiadł za kierownicą odpalił wóz i zatrąbił na pożegnanie.
Na lotnisku był ogrom ludzi...ciągle ktoś nawijał przez głośnik...ja ledwo co rozumiałam a Klau bez znajomości języka stała jak szara myszka koło nas.:) Na samolot długo nie czekaliśmy może z 5 min. Klaudia podziękowała za gościna ja się pożegnałam z tatą i wsiadłyśmy do samolotu.lot trwał ok 5godzin.
*Po przylocie*
Na Londyńskim lotnisku było jeszcze więcej ludzi niż w Niemczech i odnalezienie czekającej na lotnisku Lauren wydawało się nie możliwe ...ale jednak znaleźliśmy ją odrazy po wyjściu z samolotu.:)
-Siemanko dziewczyny-powiedziała i rzuciła się na nas z całusami...
-Hej Lauren :) -powiedziałyśmy obydwie.
-No ok. nie będziemy tu tak stały chodźcie do samochodu.- po wyjściu z lotniska wujek od razu nas zauważył pochwyciwszy nasze walizki wsiadł do samochodu.
-Chodźcie mama i tata dziś wyjeżdżają w delegację.-wytłumaczyła ten pośpiech jej taty.
Jazda samochodem była krótka może z 28min. jechaliśmy...Wujek po zatrzymaniu automatycznie wysiadł z wozu wypakował nasze walizki... Zdążyłam jedynie ucałować ciocię,ona życzyła nam milej
zabawy i pojechali ..
-Hehehe..to było trochę dziwne-powiedziałam patrząc się na Lauren która już była przy drzwiach z naszymi walizkami..
Podbiegłyśmy do niej a ona otworzywszy drzwi wręczyłam nam nasze walizki i pokazała schody.
-Anabel na prawo drugie drzwi Klaudia pierwsze.-uśmiechnęła się i poleciał do kuchni. Każda z nas weszła do wskazanych pokoi i rozpakowała się po czym obydwie zeszłyśmy szukając Lau.
-Gdzie ona jest.?- i wtedy zobaczyłyśmy wystrojoną Lau która powiedziała iż idziemy na spotkanie jej szkoły...
- Że co..?-powiedziała zdziwiona Klaudia a ja z uśmiechem spytałam się
-Czy dobrze wyglądam?
-Eee...zajdziemy do sklepu na szybkie zakupy -uśmiechnęła się Lau i wyprowadziła nas z mieszkania.
W sklepie był ogrom ciuchów i nie mogłam się połapać gdzie i co na szczęście Lau znała mój gust i przyniosła mi piękny zestaw ciuchów jedynie poszłam się w nie przebrać i były już moje Lau zapłaciła za nie bez mojej wiedzy po czym tłumaczyła się że są w prezencie.
Do szkoły nie miałyśmy daleko była jedynie dwie ulice od domu Lauren.
*W szkole*
Jej szkoła była ogromna..-przyznałyśmy to z Klaudią. Przechodząc przez korytarz Wpadł na mnie chłopak ubrany w kremowe spodnie z czerwonymi szelkami..białą obcisło bluzkę i biało-czerwoną bejsbolówkę... przewrócił mnie...i powiedział podnosząc mnie z ziemi iż przeprasza i pytając czy nic mi nie jest ..odpowiedziałam iż nie..
-Lau kto to był.?
-Ahhh..wpadłaś na Zayn'a Malika szkolnego Bad-Boya..
-Przystojny..:)
-Na i z dziewczyną ...największą flądrą niejaką Mist ..Jest główną cheerleaderką i myśli że jest najlepsza pfff...
No cóż poszliśmy na szkolną halę i usiadłyśmy w środkowym rzędzie ławek..obok z tego co wiem jeden z nich nazywał się Louis a drugi Harry ...byli bardzo dla mnie mili bo to mi przyszło koło nich siedzieć..to byli przyjaciele Lauren więc warto ich było poznać ..
Lou-żartowniś,kawalarz i bez partnerki ;P
Harry-rozbrykany,zboczeniec;D (nie dosłownie) i również bez partnerki ..:P
Siedzieliśmy tak gadając kiedy do nas dołączył blądasek o imieniu Naill.
Naill-uwielbia jedzenie i również rozbrykany i bez partnerki..-kiedy tylko się tego dowiedziałam znów dosiadł się do nas chłopak o imieniu Liam...Liama znam chodzi z Lauren.:) lubię go...jest taki na pozór cichy ale jak co do czego przyjdzie umie się zabawić..:D
No i role się odwróciły chłopaki zaczęli mnie wypytywać jaka jestem..
-Hmmmm..jaka jestem na pewno szalona i wrażliwa..i bez partnera-zaśmiałam się ..potem Klaudia odpowiadała widać było od razu że Naill jej się spodobał a ona jemu chodź nie wiem czy bardziej niż Hamburger.:P
Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy mecz gdy zauważyłam jak Zayn całuje sie z jedną z cheerleaderką kolo trybun ...to pewnie ta Mist....nie była z byt ładna na co zwrócił również Louis gdy domyślił się na co patrze.
Po meczu Lauren zaprosiła całą czwórkę przyjaciół do siebie...ee do nas..:)
*W domu*
Po powrocie ze szkoły do domu Lu wpadł na genialny pomysł zrobienia wieczorku filmowego..
Zdecydowaliśmy się na horror.
-A więc idę zrobić popcorn..-powiedziałam i oddaliłam si ew stronę kuchni ,zaraz za mną do kuchni wparował Lou.
-Pomóc Ci-spytał..
-Z chęcią łap popcorn i wkładaj go do mikrofali..-tak też zrobił, po czym odwrócił się i zaczął mnie łaskotać..śmiałam się i nie mogłam przestać w końcu krzyknęłam iż pęknę ze śmiechu a on przestał.
-Lou wariacie.! -powiedziawszy to rzuciłam się na Lou który woził mnie na ręce i okręcił dookoła ..i nagle do kuchni wparował Naill'er pochwycił torbę z zakupami wyciągnął żelki i zwiał nawet nas nie zauważając.
Lou odstawił mnie ja wzięłam dla nas miski z popcornem i wróciliśmy do salonu gdzie żaluzje już były pozasłaniane i każdy miał miejsce na dwóch kanapach przybliżonych do siebie ..Lou usiadł obok mnie tak jak Lauren i Liam za to Klaudia i Naill siedzieli na drugiej wraz z Harrym na złączonych oparciach :)
Film trwał 2godz. ..zmęczona zasnęłam u Lou'ego na kolanach nawet nie wiedząc kiedy....i spałam tam aż do rana...
***Następnego dnia***
Z ranka obudziłam się przytulona do Lou..który również smacznie chrapał ... nie obudziwszy go wstałam z kanapy i ujrzałam Harrego który chrapał na podłodze (na dywanie) przykryty kocem...:)-wyglądali tak słodko...:) W kuchni usłyszałam jakieś głosy więc tam poszłam ..to był Liam i Lauren ..Liam pił kawę a Lauren jadła śniadanie.
-Hej śpiochu-powiedział pierwszy Liam..
-No siems ..co ja robiłam na kanapie obok Lou i co Harry robi na podłodze ...-tu przerwała mi Lau.
-To tak..ee..zasnę łaś na kolanach Lou,który zasnął chwile późnej ...Harry w trakcie filmu osiadł na dywan po czym zasnął, Naill zwiał do domu tak koło 21...a Klaudia śpi u siebie.:)
-Aha ..a więc teraz przepraszam idę do łazienki się odświeżyć..zrób mi śniadanie.:)-powiedziawszy to uciekłam do swojego pokoju.
*W południe*
Chłopaki obudzili się koło 11 i poszli do domu.Ja dospałam jeszcze z godzinkę w łóżku po śniadaniu ...jak wstałam Laiama już nie było..a Lauren oglądała z Klaudia telewizje..
*Wieczorem*
Wieczorem poszłam zwiedzić okolicę..no można powiedzieć że na spacer na którym nie uwierzycie spotkałam Zayn'a.
-O Hey ...to na Ciebie wpadłem wczoraj w szkole.?
-Eeemm...ta.!
-Aha ..spacerujesz tak.?
-Eeemmm..tak..a ty co robisz.?
-Hehehe..siedzę dołączysz.?
-..Nie wiem czy...
-Oj siadaj -złapał mnie za rękę i pociągnął w dół przez co straciłam równowagę i wylądowałam u niego na kolanach.I jak na złość w tym samym monecie zaczął padać deszcz...Zayn ściągnął z siebie bejsbolówkę i okrył mnie nią ..to było takie romantyczne..zbliżył się do mnie i chciał pocałować lecz ja nie mogłam zerwałam się na równe nogi i uciekłam do domu...
***Dzień podroży***
Od samego ranka krzątamy się z Klaudią patrząc czy o niczym nie zapomniałyśmy. Sprawdzałyśmy czy na pewno mamy wszystko czy czegoś nam nie potrzeba tak przez co najmniej 30min. , gdy nagle do pokoju w raczkowała Amelka...
-Ojjj..moje maleństwo co ty tu robisz.? -powiedziałam podnosząc ja na ręce po czym zaczęłam się z nią wygłupiać..:) robiłam samoloty,gilgotała,rozśmieszałam,podrzucała...i nagle rozległ się głośny i donośny głos mego tatuśka..
-Dziewczęta pora jechać.!-Zabrałam walizki i zeszłam z Amelką na rękach i Klaudią. Pożegnawszy się z mamą oddałam jej siostrzyczkę po czym pożegnałam się i z nią ..
-Będę za wami tęskniła...a za tobą najmocniej szkrabie.! - i dałam malutkiej buziaka po czym mimo woli oddaliłam się w stronę samochodu. Klaudia już wygodnie siedziała ..pomachałam jeszcze raz mamie i Am i wsiadłam do samochodu.Tata włożywszy moje walizki,usiadł za kierownicą odpalił wóz i zatrąbił na pożegnanie.
Na lotnisku był ogrom ludzi...ciągle ktoś nawijał przez głośnik...ja ledwo co rozumiałam a Klau bez znajomości języka stała jak szara myszka koło nas.:) Na samolot długo nie czekaliśmy może z 5 min. Klaudia podziękowała za gościna ja się pożegnałam z tatą i wsiadłyśmy do samolotu.lot trwał ok 5godzin.
*Po przylocie*
Na Londyńskim lotnisku było jeszcze więcej ludzi niż w Niemczech i odnalezienie czekającej na lotnisku Lauren wydawało się nie możliwe ...ale jednak znaleźliśmy ją odrazy po wyjściu z samolotu.:)
-Siemanko dziewczyny-powiedziała i rzuciła się na nas z całusami...
-Hej Lauren :) -powiedziałyśmy obydwie.
-No ok. nie będziemy tu tak stały chodźcie do samochodu.- po wyjściu z lotniska wujek od razu nas zauważył pochwyciwszy nasze walizki wsiadł do samochodu.
-Chodźcie mama i tata dziś wyjeżdżają w delegację.-wytłumaczyła ten pośpiech jej taty.
Jazda samochodem była krótka może z 28min. jechaliśmy...Wujek po zatrzymaniu automatycznie wysiadł z wozu wypakował nasze walizki... Zdążyłam jedynie ucałować ciocię,ona życzyła nam milej
zabawy i pojechali ..
-Hehehe..to było trochę dziwne-powiedziałam patrząc się na Lauren która już była przy drzwiach z naszymi walizkami..
Podbiegłyśmy do niej a ona otworzywszy drzwi wręczyłam nam nasze walizki i pokazała schody.
-Anabel na prawo drugie drzwi Klaudia pierwsze.-uśmiechnęła się i poleciał do kuchni. Każda z nas weszła do wskazanych pokoi i rozpakowała się po czym obydwie zeszłyśmy szukając Lau.
-Gdzie ona jest.?- i wtedy zobaczyłyśmy wystrojoną Lau która powiedziała iż idziemy na spotkanie jej szkoły...
- Że co..?-powiedziała zdziwiona Klaudia a ja z uśmiechem spytałam się
-Czy dobrze wyglądam?
-Eee...zajdziemy do sklepu na szybkie zakupy -uśmiechnęła się Lau i wyprowadziła nas z mieszkania.
W sklepie był ogrom ciuchów i nie mogłam się połapać gdzie i co na szczęście Lau znała mój gust i przyniosła mi piękny zestaw ciuchów jedynie poszłam się w nie przebrać i były już moje Lau zapłaciła za nie bez mojej wiedzy po czym tłumaczyła się że są w prezencie.
Do szkoły nie miałyśmy daleko była jedynie dwie ulice od domu Lauren.
*W szkole*
Jej szkoła była ogromna..-przyznałyśmy to z Klaudią. Przechodząc przez korytarz Wpadł na mnie chłopak ubrany w kremowe spodnie z czerwonymi szelkami..białą obcisło bluzkę i biało-czerwoną bejsbolówkę... przewrócił mnie...i powiedział podnosząc mnie z ziemi iż przeprasza i pytając czy nic mi nie jest ..odpowiedziałam iż nie..
-Lau kto to był.?
-Ahhh..wpadłaś na Zayn'a Malika szkolnego Bad-Boya..
-Przystojny..:)
-Na i z dziewczyną ...największą flądrą niejaką Mist ..Jest główną cheerleaderką i myśli że jest najlepsza pfff...
No cóż poszliśmy na szkolną halę i usiadłyśmy w środkowym rzędzie ławek..obok z tego co wiem jeden z nich nazywał się Louis a drugi Harry ...byli bardzo dla mnie mili bo to mi przyszło koło nich siedzieć..to byli przyjaciele Lauren więc warto ich było poznać ..
Lou-żartowniś,kawalarz i bez partnerki ;P
Harry-rozbrykany,zboczeniec;D (nie dosłownie) i również bez partnerki ..:P
Siedzieliśmy tak gadając kiedy do nas dołączył blądasek o imieniu Naill.
Naill-uwielbia jedzenie i również rozbrykany i bez partnerki..-kiedy tylko się tego dowiedziałam znów dosiadł się do nas chłopak o imieniu Liam...Liama znam chodzi z Lauren.:) lubię go...jest taki na pozór cichy ale jak co do czego przyjdzie umie się zabawić..:D
No i role się odwróciły chłopaki zaczęli mnie wypytywać jaka jestem..
-Hmmmm..jaka jestem na pewno szalona i wrażliwa..i bez partnera-zaśmiałam się ..potem Klaudia odpowiadała widać było od razu że Naill jej się spodobał a ona jemu chodź nie wiem czy bardziej niż Hamburger.:P
Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy mecz gdy zauważyłam jak Zayn całuje sie z jedną z cheerleaderką kolo trybun ...to pewnie ta Mist....nie była z byt ładna na co zwrócił również Louis gdy domyślił się na co patrze.
Po meczu Lauren zaprosiła całą czwórkę przyjaciół do siebie...ee do nas..:)
*W domu*
Po powrocie ze szkoły do domu Lu wpadł na genialny pomysł zrobienia wieczorku filmowego..
Zdecydowaliśmy się na horror.
-A więc idę zrobić popcorn..-powiedziałam i oddaliłam si ew stronę kuchni ,zaraz za mną do kuchni wparował Lou.
-Pomóc Ci-spytał..
-Z chęcią łap popcorn i wkładaj go do mikrofali..-tak też zrobił, po czym odwrócił się i zaczął mnie łaskotać..śmiałam się i nie mogłam przestać w końcu krzyknęłam iż pęknę ze śmiechu a on przestał.
-Lou wariacie.! -powiedziawszy to rzuciłam się na Lou który woził mnie na ręce i okręcił dookoła ..i nagle do kuchni wparował Naill'er pochwycił torbę z zakupami wyciągnął żelki i zwiał nawet nas nie zauważając.
Lou odstawił mnie ja wzięłam dla nas miski z popcornem i wróciliśmy do salonu gdzie żaluzje już były pozasłaniane i każdy miał miejsce na dwóch kanapach przybliżonych do siebie ..Lou usiadł obok mnie tak jak Lauren i Liam za to Klaudia i Naill siedzieli na drugiej wraz z Harrym na złączonych oparciach :)
Film trwał 2godz. ..zmęczona zasnęłam u Lou'ego na kolanach nawet nie wiedząc kiedy....i spałam tam aż do rana...
***Następnego dnia***
Z ranka obudziłam się przytulona do Lou..który również smacznie chrapał ... nie obudziwszy go wstałam z kanapy i ujrzałam Harrego który chrapał na podłodze (na dywanie) przykryty kocem...:)-wyglądali tak słodko...:) W kuchni usłyszałam jakieś głosy więc tam poszłam ..to był Liam i Lauren ..Liam pił kawę a Lauren jadła śniadanie.
-Hej śpiochu-powiedział pierwszy Liam..
-No siems ..co ja robiłam na kanapie obok Lou i co Harry robi na podłodze ...-tu przerwała mi Lau.
-To tak..ee..zasnę łaś na kolanach Lou,który zasnął chwile późnej ...Harry w trakcie filmu osiadł na dywan po czym zasnął, Naill zwiał do domu tak koło 21...a Klaudia śpi u siebie.:)
-Aha ..a więc teraz przepraszam idę do łazienki się odświeżyć..zrób mi śniadanie.:)-powiedziawszy to uciekłam do swojego pokoju.
*W południe*
Chłopaki obudzili się koło 11 i poszli do domu.Ja dospałam jeszcze z godzinkę w łóżku po śniadaniu ...jak wstałam Laiama już nie było..a Lauren oglądała z Klaudia telewizje..
*Wieczorem*
Wieczorem poszłam zwiedzić okolicę..no można powiedzieć że na spacer na którym nie uwierzycie spotkałam Zayn'a.
-O Hey ...to na Ciebie wpadłem wczoraj w szkole.?
-Eeemm...ta.!
-Aha ..spacerujesz tak.?
-Eeemmm..tak..a ty co robisz.?
-Hehehe..siedzę dołączysz.?
-..Nie wiem czy...
-Oj siadaj -złapał mnie za rękę i pociągnął w dół przez co straciłam równowagę i wylądowałam u niego na kolanach.I jak na złość w tym samym monecie zaczął padać deszcz...Zayn ściągnął z siebie bejsbolówkę i okrył mnie nią ..to było takie romantyczne..zbliżył się do mnie i chciał pocałować lecz ja nie mogłam zerwałam się na równe nogi i uciekłam do domu...
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Rozdział 1.
***Rankiem***
Dzień zapowiadał się zwyczajnie wstać,pies,toaleta,siostra,śniadanie..,siostra -norma...gdyby nie fakt że przyjechała do mnie nie kto inny tylko Klaudia..:D byłam taka happy.. tak dawno jej nie widziałam ..
Zaproponowałam coś do picia i poszłyśmy z małą Amelką na górę do mojego pokoju.
-No opowiadaj mi co tam się dzieje w Polsce.?
- co ma się dziać stare nudy...:)
-A no niby tak..:)
-Powiedz mi jak to maleństwo się nazywa- i wskazała na sądzącą na mych kolanach Amelkę która była rozbawiona.
-To to moja malutka siostrzyczka Amelka.
-Oooooo..jaka jestem słodka-powiedziawszy to zaczęła robić głupie miny jeszcze bardziej rozśmieszając dziewczynkę i mnie:)
***po południu***
Po południu wybrałam się razem z Amel i Klaudią na spacer.
-Anabel powiedz mi co tam u Lauren.?
-Szczerze mówiąc już od tygodnia nie miałam z nią kontaktu...
-Hmmmm...ja właściwie od miesiąca...
-Ciekawe co się tam u niej dzieje...
I tak spacerowaliśmy tworząc na ten temat różne historie jedne śmieszne drugie straszne ...nawet nie zobaczyłam kiedy Amelka zasnęła mi na rekach ..przytuliła się do mnie położyła główkę i pewnie znużona zasnęła...:)
-Ooooo..popatrz na nią jaka ona słodka.:)
-Owszem sama słodycz.powiedziała Klaudia i zaproponowała byśmy poszli z nią do domu i poszliśmy.
Po wejściu do domu mama podeszła do nas pewnie chciała ją zabrać myśląc iż nie śpi...a ty pech :) powiedziałam że zaniosę ją do łóżeczka i przebiorę w piżamkę.
***Wieczorem***
Po kolacji rozłożyłam Klaudii łóżko koło mojego i włączyłam laptopa...Siedząc na tt. napisałam do Lauren wiadomość i natychmiast otrzymałam odpowiedź .
,,Cześć kuzynko, przepraszam że się nie odzywałam ale nie miałam czasu.. u mnie wszystko w porządku ale mam
dla ciebie niespodziankę na 18 urodziny zapraszam Cię do mnie do Londynu.A możesz również zaprosić Klaudię.:)"
Byłam szczęśliwa bo moje urodziny miały być już pojutrze.:D wieści od razu dotarły do mamy i taty którzy od razu przyśli poinformować mnie iż się zgadzają .Klaudia ma już osiemnaście lat i może sama decydować. A więc wycieczka do Londynuu.!
***następnego dnia***
Dziś samo pakowanie ...w końcu brak szkoły z powodu wycieku jakiegoś toksycznego gazu oznaczał 6 miesięcy wakacji, wakacji z Klaudią i Lauren...no i w Londynie.Ahhh..to takie piękne miasto a Lauren mieszka w jego centrum ...w końcu wujek to prawnik a ciocia to sędzia...a ich dom był nico większy niż nasz i położony w centrum stolicy Wielkiej Brytanii.!!!!!!!!!!!Ahhh...tak się cieszyłam że nawet nie mogę tego opisać.Moja podróż rozpoczyna się następnego dnia.:)
Oto pierwszy rozdział ...krótki ale to wstęp do drugiego obiecuję że tamten już rozwinę ( pojawią się nowi bohaterowie ;p). To tak na dobranoc:)..I jak drugi dodam jutro :) spróbuje codziennie dodawać po rozdziale góra dwa trzy dni:) papaatki;*<3
***Rankiem***
Dzień zapowiadał się zwyczajnie wstać,pies,toaleta,siostra,śniadanie..,siostra -norma...gdyby nie fakt że przyjechała do mnie nie kto inny tylko Klaudia..:D byłam taka happy.. tak dawno jej nie widziałam ..
Zaproponowałam coś do picia i poszłyśmy z małą Amelką na górę do mojego pokoju.
-No opowiadaj mi co tam się dzieje w Polsce.?
- co ma się dziać stare nudy...:)
-A no niby tak..:)
-Powiedz mi jak to maleństwo się nazywa- i wskazała na sądzącą na mych kolanach Amelkę która była rozbawiona.
-To to moja malutka siostrzyczka Amelka.
-Oooooo..jaka jestem słodka-powiedziawszy to zaczęła robić głupie miny jeszcze bardziej rozśmieszając dziewczynkę i mnie:)
***po południu***
Po południu wybrałam się razem z Amel i Klaudią na spacer.
-Anabel powiedz mi co tam u Lauren.?
-Szczerze mówiąc już od tygodnia nie miałam z nią kontaktu...
-Hmmmm...ja właściwie od miesiąca...
-Ciekawe co się tam u niej dzieje...
I tak spacerowaliśmy tworząc na ten temat różne historie jedne śmieszne drugie straszne ...nawet nie zobaczyłam kiedy Amelka zasnęła mi na rekach ..przytuliła się do mnie położyła główkę i pewnie znużona zasnęła...:)
-Ooooo..popatrz na nią jaka ona słodka.:)
-Owszem sama słodycz.powiedziała Klaudia i zaproponowała byśmy poszli z nią do domu i poszliśmy.
Po wejściu do domu mama podeszła do nas pewnie chciała ją zabrać myśląc iż nie śpi...a ty pech :) powiedziałam że zaniosę ją do łóżeczka i przebiorę w piżamkę.
***Wieczorem***
Po kolacji rozłożyłam Klaudii łóżko koło mojego i włączyłam laptopa...Siedząc na tt. napisałam do Lauren wiadomość i natychmiast otrzymałam odpowiedź .
,,Cześć kuzynko, przepraszam że się nie odzywałam ale nie miałam czasu.. u mnie wszystko w porządku ale mam
dla ciebie niespodziankę na 18 urodziny zapraszam Cię do mnie do Londynu.A możesz również zaprosić Klaudię.:)"
Byłam szczęśliwa bo moje urodziny miały być już pojutrze.:D wieści od razu dotarły do mamy i taty którzy od razu przyśli poinformować mnie iż się zgadzają .Klaudia ma już osiemnaście lat i może sama decydować. A więc wycieczka do Londynuu.!
***następnego dnia***
Dziś samo pakowanie ...w końcu brak szkoły z powodu wycieku jakiegoś toksycznego gazu oznaczał 6 miesięcy wakacji, wakacji z Klaudią i Lauren...no i w Londynie.Ahhh..to takie piękne miasto a Lauren mieszka w jego centrum ...w końcu wujek to prawnik a ciocia to sędzia...a ich dom był nico większy niż nasz i położony w centrum stolicy Wielkiej Brytanii.!!!!!!!!!!!Ahhh...tak się cieszyłam że nawet nie mogę tego opisać.Moja podróż rozpoczyna się następnego dnia.:)
Oto pierwszy rozdział ...krótki ale to wstęp do drugiego obiecuję że tamten już rozwinę ( pojawią się nowi bohaterowie ;p). To tak na dobranoc:)..I jak drugi dodam jutro :) spróbuje codziennie dodawać po rozdziale góra dwa trzy dni:) papaatki;*<3
Zastanawialiście się z kim spędzicie resztę swojego życia.? Moja historia zaczęła się wraz z narodzinami mojej siostrzyczki Amelii. To właśnie dzięki niej moje życie nabrało sensu i urozmaiciło się.To ona pomogła mi zerwać z monotonią codziennego życia.Wcześniej nic nie miało sensu jedynie moja kuzynka i moja przyjaciółka(Lauren i Klaudia) trzymały mnie przy życiu.Pomimo ich starań nie udało im się przywrócić mnie do normalnego życia......Zmieniłam się po przeprowadzce z Polski do Niemiec.Tamtejsze klimaty szkolne i brak tolerancji sprawiły iż zamknęłam się w sobie.Dopiero Amelia pomogła mi się z tym uporać w końcu przy małym dziecku nie ma czasu na rozterki trzeba być i kochać ...tak jak ona była i kochała mnie...<3
A więc tak na wstępie to przedstawię wam bohaterów moich opowiadań.( Zawsze pod koniec opowiadania będziecie mogli znaleźć wyjaśnienie do nowej postaci). A więc:
Główna bohaterka opowiadania to Anabel Hughers.Mam 17lat.
Moją siostrą jest Amelia Hughers i ma zaledwie rok.
Nasi rodzice to Gabriela i Jacek Hughers.Mama obecnie zajmuje się małą Amelią ,a tatko jest światowej sławy adwokatem. <Jakby nie było mamy przez to dużo pieniędzy ;)>.
Moja kuzynka towarzysząca mi jest Lauren Cullen.Ona ma 16lat.
A naszą przyjaciółką jest Klaudia Ewans i ma 18 lat.
Mimo różnicy wieku bardzo dobrze się dogadujemy.
Akcja rozgrywa się w Niemczech w jej stolicy <Berlinie>.
Główna bohaterka opowiadania to Anabel Hughers.Mam 17lat.
Moją siostrą jest Amelia Hughers i ma zaledwie rok.
Nasi rodzice to Gabriela i Jacek Hughers.Mama obecnie zajmuje się małą Amelią ,a tatko jest światowej sławy adwokatem. <Jakby nie było mamy przez to dużo pieniędzy ;)>.
Moja kuzynka towarzysząca mi jest Lauren Cullen.Ona ma 16lat.
A naszą przyjaciółką jest Klaudia Ewans i ma 18 lat.
Mimo różnicy wieku bardzo dobrze się dogadujemy.
Akcja rozgrywa się w Niemczech w jej stolicy <Berlinie>.
![]() |
Ja-Anabel Hughers. |
![]() |
Klaudia Ewans |
![]() |
Lauren Cullen. |
![]() |
A oto moja mała siostrzyczka Amelka.<3 |
Subskrybuj:
Posty (Atom)