wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 2.
***Dzień podroży***
Od samego ranka krzątamy się z Klaudią patrząc czy o niczym nie zapomniałyśmy. Sprawdzałyśmy czy na pewno mamy wszystko czy czegoś nam nie potrzeba tak przez co najmniej 30min. , gdy nagle do pokoju w raczkowała Amelka...
-Ojjj..moje maleństwo co ty tu robisz.? -powiedziałam podnosząc ja na ręce po czym zaczęłam się z nią wygłupiać..:) robiłam samoloty,gilgotała,rozśmieszałam,podrzucała...i nagle rozległ się głośny i donośny głos mego tatuśka..
-Dziewczęta pora jechać.!-Zabrałam walizki i zeszłam z  Amelką na rękach i Klaudią. Pożegnawszy się z mamą oddałam jej siostrzyczkę po czym pożegnałam się i z nią ..
-Będę za wami tęskniła...a za tobą najmocniej szkrabie.! - i dałam malutkiej buziaka po czym mimo woli oddaliłam się w stronę samochodu. Klaudia już wygodnie siedziała ..pomachałam jeszcze raz mamie i Am i wsiadłam do samochodu.Tata włożywszy moje walizki,usiadł za kierownicą odpalił wóz i zatrąbił na pożegnanie. 
    Na lotnisku był ogrom ludzi...ciągle ktoś nawijał przez głośnik...ja ledwo co rozumiałam a Klau bez znajomości języka stała jak szara myszka koło nas.:) Na samolot długo nie czekaliśmy może z 5 min. Klaudia podziękowała za gościna ja się pożegnałam z tatą i wsiadłyśmy do samolotu.lot trwał ok 5godzin.
*Po przylocie*
  Na Londyńskim lotnisku było jeszcze więcej ludzi niż w Niemczech i odnalezienie czekającej na lotnisku Lauren wydawało się nie możliwe ...ale jednak znaleźliśmy ją odrazy po wyjściu z samolotu.:)
-Siemanko dziewczyny-powiedziała i rzuciła się na nas z całusami...
-Hej Lauren :) -powiedziałyśmy obydwie.
-No ok. nie będziemy tu tak stały chodźcie do samochodu.- po wyjściu z lotniska wujek od razu nas zauważył pochwyciwszy nasze walizki wsiadł do samochodu.
-Chodźcie mama i tata dziś wyjeżdżają w delegację.-wytłumaczyła ten pośpiech jej taty.
    Jazda samochodem była krótka może z 28min. jechaliśmy...Wujek po zatrzymaniu automatycznie wysiadł z wozu wypakował nasze walizki... Zdążyłam jedynie ucałować ciocię,ona życzyła nam milej   
    zabawy i pojechali ..
-Hehehe..to było trochę dziwne-powiedziałam patrząc się na Lauren która już była przy drzwiach z naszymi walizkami..
 Podbiegłyśmy do niej a ona otworzywszy drzwi wręczyłam nam nasze walizki i pokazała schody. 
-Anabel na prawo drugie drzwi Klaudia pierwsze.-uśmiechnęła się i poleciał do kuchni. Każda z nas weszła do wskazanych pokoi i rozpakowała się po czym obydwie zeszłyśmy szukając Lau. 
-Gdzie ona jest.?- i wtedy zobaczyłyśmy wystrojoną Lau która powiedziała iż idziemy na spotkanie jej szkoły...
- Że co..?-powiedziała zdziwiona Klaudia a ja z uśmiechem spytałam się 
-Czy dobrze wyglądam?
-Eee...zajdziemy do sklepu na szybkie zakupy -uśmiechnęła się Lau i wyprowadziła nas z mieszkania.
    W sklepie był ogrom ciuchów i nie mogłam się połapać gdzie i co na szczęście Lau znała mój gust i przyniosła mi piękny zestaw ciuchów jedynie poszłam się w nie przebrać i były już moje Lau zapłaciła za nie bez mojej wiedzy po czym tłumaczyła się że są w prezencie.
   Do szkoły nie miałyśmy daleko była jedynie dwie ulice od domu Lauren.
*W szkole* 
 Jej szkoła była ogromna..-przyznałyśmy to z Klaudią. Przechodząc przez korytarz Wpadł na mnie chłopak ubrany w kremowe spodnie z czerwonymi szelkami..białą obcisło bluzkę i biało-czerwoną bejsbolówkę... przewrócił mnie...i powiedział podnosząc mnie z ziemi iż przeprasza i pytając czy nic mi nie jest ..odpowiedziałam iż nie..
-Lau kto to był.?
-Ahhh..wpadłaś na Zayn'a Malika szkolnego Bad-Boya..
-Przystojny..:) 
-Na  i z dziewczyną ...największą flądrą  niejaką Mist ..Jest główną  cheerleaderką i myśli że jest najlepsza pfff...
 No cóż poszliśmy na szkolną halę i usiadłyśmy w środkowym rzędzie ławek..obok z tego co wiem jeden z nich nazywał się Louis a drugi Harry ...byli bardzo dla mnie mili bo to mi przyszło koło nich siedzieć..to byli przyjaciele Lauren więc warto ich było poznać ..
Lou-żartowniś,kawalarz i bez partnerki ;P
Harry-rozbrykany,zboczeniec;D (nie dosłownie) i również bez partnerki ..:P
         Siedzieliśmy tak gadając kiedy do nas dołączył blądasek o imieniu Naill.
Naill-uwielbia jedzenie i również rozbrykany i bez partnerki..-kiedy tylko się tego dowiedziałam znów dosiadł się do nas chłopak o imieniu Liam...Liama znam chodzi z Lauren.:) lubię go...jest taki na pozór cichy ale jak co do czego przyjdzie umie się zabawić..:D
 No i role się odwróciły chłopaki zaczęli mnie wypytywać jaka jestem..
-Hmmmm..jaka jestem na pewno szalona i wrażliwa..i bez partnera-zaśmiałam się ..potem Klaudia odpowiadała widać było od razu że Naill jej się spodobał a ona jemu chodź nie wiem czy bardziej niż Hamburger.:P
 Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy mecz gdy zauważyłam  jak Zayn  całuje sie z jedną z cheerleaderką kolo trybun ...to pewnie ta Mist....nie była z byt ładna na co zwrócił również Louis gdy domyślił się na co patrze.
   Po meczu Lauren zaprosiła całą czwórkę przyjaciół do siebie...ee do nas..:)
*W domu* 
     Po powrocie ze szkoły do domu Lu wpadł na genialny pomysł zrobienia wieczorku filmowego..
Zdecydowaliśmy się na horror.
-A więc idę zrobić popcorn..-powiedziałam i oddaliłam si ew stronę kuchni ,zaraz za mną do kuchni wparował Lou. 
-Pomóc Ci-spytał..
-Z chęcią łap popcorn i wkładaj go do mikrofali..-tak też zrobił, po czym   odwrócił się i zaczął mnie łaskotać..śmiałam się i nie mogłam przestać w końcu  krzyknęłam iż pęknę ze śmiechu a on przestał.
-Lou wariacie.! -powiedziawszy to rzuciłam się  na Lou który woził mnie na ręce i okręcił dookoła ..i nagle do kuchni wparował Naill'er pochwycił torbę z zakupami wyciągnął żelki i zwiał nawet nas nie zauważając.
Lou odstawił mnie ja wzięłam dla nas miski z popcornem i wróciliśmy do salonu gdzie żaluzje już były pozasłaniane i każdy miał miejsce na dwóch kanapach przybliżonych do siebie ..Lou usiadł obok mnie tak jak Lauren i Liam za to Klaudia i Naill siedzieli na drugiej wraz z Harrym na złączonych oparciach :)
Film trwał 2godz. ..zmęczona zasnęłam u Lou'ego na kolanach nawet nie wiedząc kiedy....i spałam tam aż do rana...
***Następnego dnia***
   Z ranka obudziłam się przytulona do Lou..który również smacznie chrapał ... nie obudziwszy go wstałam z kanapy  i  ujrzałam Harrego który chrapał na podłodze (na dywanie) przykryty kocem...:)-wyglądali tak słodko...:) W kuchni usłyszałam jakieś głosy więc tam poszłam ..to był Liam i Lauren ..Liam pił kawę a Lauren jadła śniadanie.
-Hej śpiochu-powiedział pierwszy Liam..
-No siems ..co ja robiłam na kanapie obok Lou i co Harry  robi na podłodze ...-tu przerwała mi Lau.
-To tak..ee..zasnę łaś na kolanach Lou,który zasnął chwile późnej ...Harry w trakcie filmu osiadł na dywan po czym zasnął, Naill zwiał do domu tak koło 21...a Klaudia śpi u siebie.:)
-Aha ..a więc teraz przepraszam idę do łazienki się odświeżyć..zrób mi śniadanie.:)-powiedziawszy to uciekłam do swojego pokoju.
*W południe*
Chłopaki obudzili się koło 11 i poszli do domu.Ja dospałam jeszcze z godzinkę w łóżku po śniadaniu ...jak wstałam Laiama już nie było..a Lauren oglądała z Klaudia telewizje..
*Wieczorem*
   Wieczorem poszłam zwiedzić okolicę..no można powiedzieć że na spacer na którym nie uwierzycie spotkałam Zayn'a.
-O Hey ...to na Ciebie wpadłem wczoraj w szkole.?
-Eeemm...ta.!
-Aha ..spacerujesz tak.?
-Eeemmm..tak..a ty co robisz.?
-Hehehe..siedzę dołączysz.?
-..Nie wiem czy...
-Oj siadaj -złapał mnie za rękę i pociągnął w dół przez co straciłam równowagę i wylądowałam u niego na kolanach.I jak na złość w tym samym monecie zaczął padać deszcz...Zayn ściągnął z siebie bejsbolówkę i okrył mnie nią ..to było takie romantyczne..zbliżył się do mnie i chciał pocałować lecz ja nie mogłam zerwałam się na równe nogi i uciekłam do domu...

Brak komentarzy: