środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 3. cz.1
***Następnego dnia***
 Gdy wróciłam do domu po akcji z Zayn'em od razu poszłam do pokoju wykąpałam i położyłam spać.Dziś wchodząc do mojej łazienki zauważyłam iż nie oddalam mu bluzy ..tak szybko stamtąd uciekłam ..
No nic nie oddam mu już jej bo nie zamierzam się z nim spotkać.. Zeszłam na dół i zobaczyłam iż ktoś kręci się koło domu...Więc wyszłam sprawdzić ...była to jakaś dziewczyna która zobaczywszy mnie zaczęła wyzywać i leciała w moją strone z pięściami ..
-Ty suk*** jak mogłaś  co nie wiesz kur**** że Zayn jest mój.!!!  To zaraz ci pokażę .. żadna tak jak ty wywłoka nie będzie się do niego kleić.. - po tych słowach ujrzałam Zayna który najwyraźniej biegł powstrzymać jak ona miała..???...aha Mist..
-Mist wynocha .-powiedział zabierając ją odemnie...
-Co ty wyrabiasz-krzyczała szamotając się w jego dłoniach.
-To koniec- pościł ją ..
-Jak to koniec.? zrywasz ze mną..?
-Tak Mist zrywam.!
-To jej sprawka tak- powiedziawszy to rzuciła się na mnie z łapami.
-Zabieraj się z tond -wrzasnęłam zbulwersowana sytuacją. Przerażona Mist nie wiedząc co się dzieje oddaliła się pozostawiając mnie i Zayn'a.
-Nic ci nie zrobiła?-spytawszy się podszedł do mnie.
-Nie do widzenia.!
-Ejj..czekaj.! -zatrzymał drzwi butem .
-Na co .?-spytałam
-dlaczego się na mnie gnie wasz .? - nie odpowiedziawszy zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka, poczym zauważyłam Klaudie która najpewniej wszystko słyszała..
-Co ci się stało co .? Chłopak zrywa z laską z którą chodził przez co najmniej trzy lata i próbuje uzyskać u ciebie względy a ty mu drzwi zamykasz.? przecież to ?
-Dziewczyno ta laska chciała cię pobić...a no właśnie za co.?
-Za co.? za to że pewnie wczoraj przykulała jak on próbował mnie pocałować ...!
-Dlaczego próbował?
-Nie pozwoliłam mu uciekłszy  do domu.
-Oszalałaś.?-spytała z  nie dowierzaniem.O.o
-Nie... po prostu nie mogłam go pocałować ,jeszcze wczoraj był z tą jak jej tam.?
-Mist.
-Tak właśnie ..co za dziwne imię ... -zaśmiałam się razem z Klaudią
-Tak...-uspokoiłyśmy się- Ale już nie jest więc czemu go spławiłaś..?
-BO SEKUNDĘ TEMU ZERWALI.!O.O     - wydawało mi się że mówię do ściany chociaż ona by słuchała a ta nie dalej swoje.!
-Dobra nie czaje cie dziewczyno..
-A ja ciebie co to niby z Naill'em było.?
-Eeeee....
-I ty mi kurwa tu kazania prawisz.!
            *Po przyjściu Lauren*
Lauren  końcu wróciła ze szkoły. Po wejściu od razu poprosiłam o numer  Louisa. Lauren wyciągnęła telefon po czym podała mi numer a ja zatelefonowałam  do niego i  umówiłam się z nim na spotkanie.
 *Wieczorem*
Lou przyszedł po mnie ok .17..
-Heyooo..gotowa.?
-Tak już idę ..:)
Lau zaczęła się śmiać i powiedziała : - Między wami jest coś .. - i uśmiechnęła się
Na to Lou iż -No chyba powietrze ..-A ja ze śmiechu straciłam równowagę < coś ostatnio często mi się to zdarza...).Ale Lou ma refleks i podleciał  do mnie i złapał ....
Podziękowałam a on wyniósł mnie z domu na rękach ..-śmiałam się z wygłupów Lou.. myślę że próbował mnie rozśmieszyć za wszelką cenę..bo nawet spadł z ławki po czym zaczął biegać dookoła niej i mnie .:P
-Wariat -powiedziałam i zaczęłam się śmiać. A on podszedł do mnie 
-Że kto.?
-Że wariat ...Wariat uroczy wariat.! I pocałowałam go w policzek a on się zarumienił po czym zbliżył się do mnie...po brzuchu zaczęły mi motylki latać ...zrobiło mi się gorąco ...w tedy Lou przybliżył się do mnie złapał ręką w tali i przybliżył swe usta... i jak na złość ktoś podbiegł do nas spytać o drogę bo się zgubił..Lou speszony wskazał mu drogę a ten podziękował i pobiegł...zła powiedziałam iż lepiej będzie jak wrucę juz do domu ...-Lou odprowadzisz mnie-powiedziałam i uśmiechnęłam się .Lou uśmiechnął się i znów pojawiła się w jego oczach ta iskierka..
*Pod domem*
Pod domem podziękowałam Louis'owi za miły spacer i pocałowałam w policzek ..on się ukłonił przez co znów za chciało mi  się śmiać ale powstrzymałam się i wróciłam do mieszkania ..
-No i jak tam randka.? -spytała Lauren
-Jak randka..? zwykły spacer i tyle. -I biegiem poleciałam do swojego pokoju..
      Wparowałam do niego tak szybko że nawet nie zdążyłam botów ściągnąć ...
złapałam jedynie za telefon i zobaczyłam że dostałam sms-a....od kogo on mógł być..?-Zayn.? skąd on ma mój numer po prosił byśmy się skontaktowali a raczej bym się z nim skontaktowała bo chce się spotkać ..Więc zadzwoniłam pod numer z którego dostałam tego sms-a...
-Halo .?
-Zayn tu An. co chciałeś.?
-Czy możemy się spodkać.?
-Kiedy.?
-Teraz.?
-Tak w ty parku co w tedy za 5min.
-Ale...- i w tym momencie zdałam sobie sprawę iż Zayn się rozłączył...-cholera co mam teraz zrobić.?
      W końcu zdecydowałam się iż pójdę na to spotkanie ...
 *w parku*
W parku nie długo szukałam Zayn'a siedział na tej ławce co wcześniej ...
-A więc czego.?-odpowiedziałam...nie cieszyłam się na to spotkanie..
-Oooo..masz moją bluzę..-uśmiechnął się 
-A... tak..nie oddam jej.!- powiedziałam po czym zaczęłam się kurczowo  jej trzymać :)
-Nie trzeba za trzymaj ją.
-I tak bym nie oddała..:)
-Hehe-roześmiał się..
-A więc dla czego chciałeś się ze mną spotkać-spytałam siadając obok ..
A on zaczął się do mnie przybliżać ...wstałam oburzona. -Co ty wyrabiasz - spytałam i zanim się zorientowałam Zayn stał obok przeczesał moje włosy złapał delikatnie jedną ręką w taki drugą za brodę przyciągnął do siebie i pocałował..jeszcze nigdy się tak nie czułam...byłam wręcz szczęśliwa..motylki się zwiały a lekka wo zimny wiaterek dodał miłego dotyku zimna...

Brak komentarzy: