czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 3. cz.2
*Jeszcze w parku*
[...] w końcu się odkleiliśmy.....stałam wręcz oszołomiona po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku mieszkania ..
-An. zaczekaj..-podbiegł do mnie nie wiedząc co się dzieje.-co jest.?
-nie powinnam do tego do puścić...
-do czego.?
-do pocałunku idioto.! my się nie znamy ....i nadal wolę by tak to zostało..!-po czym zostawiwszy Zayn'a pobiegłam.
*w domu*
Wróciłam do domu po krótkim spacerku by się otrząsnąć ..w mieszkaniu :
-Hej An. co tam.?-powiedział do mnie Liam..
-Hej Li. a ....-nie dokończywszy zdana zostałam porwana przez Harrego który zabrał mnie do salonu, rzucił na kanapie i krzyknąwszy :,,Wojna .!" ,zaczął walić mnie poduszką... do pokoju wleciał Naill a zaraz za nim Lou,Liam i Lauren.. I zaczęła się wojna .!:P ,złapałam jakąś poduszkę i zaczęłam walić kogo popadnie ...
Ganialiśmy się po całym mieszkaniu od piwnicy po piętro i nawet w skarpetkach po podwórku..;D
W końcu ukryłam się za krzakiem kiedy impreza przeniosła się na trawnik przed domem..Czekałam tylko na ofiarę ...ale to ja zostałam zaatakowana i to przez Liama który podkradł się do mnie od tyłu ...niestety jedynie wrzasnął a ja z przerażenia jak to ja straciłam równowagę i wpadłam w krzak kalecząc przy tym swoje ciało..Liam przerażony wyciągnął mnie z nich po czym ujrzawszy mnóstwo krwi zemdlał ....ale dałam radę go ocucić .:) otworzył oczy i usiadł....a ja zawołałam Lau. by go popilnowała, bo mnie rany zaczynają już piec.
Przerażona Lau. podleciała do Liama i siedziała z nim do puki nie poczuł się na siłach aby wstać ..a tym czasem ja wróciłam do mieszkania by przemyć rany..pomogła mi Klaudia ... obróciwszy to trochę w żart licząc miejsca rozcięć...miałam ich 48...i na każdym plasterek..:) taki w misie..;D Wszystko mnie bolało ..!  musiałam zmienić spodnie były umazane trawą i ziemią... ściągnąwszy spodnie zobaczyłam iż zdarłam je sobie na pumie miały dziurę..a tak je lubiłam ...no cóż poszły do śmieci ,a ja założyłam dresy..
Po zejściu na dół Lou podbiegł do mnie pytając czy nic mi nie jest ..pokazałam mu plasterki a ten mnie przytulił...to bolało..ale nie powiedziałam mu o tym ...podziękowałam i poszłam do kuchni napić się soku...w tedy ujrzałam  iż Naill i Klaudii trzymają się za ręce ..<oooooooo..> pomyślałam iż to takie urocze...:) wzięłam filiżankę z sokiem i poszłam do salonu gdzie Haza wraz z Tomo zaczęli się wygłupiać i przewracać na ziemię usiadłam na fotel i oglądałam ich  śmieją się przy tym. Resztę wieczoru spędziłam w swoim pokoju.
*Trzy dni później*
  Płytkie rany już się zagoiły nie pozostawiawszy po sobie  śladu ..:) Dziś miałam iść z Klaudią do salonu tatuaży by mogła wcielić w życie plan zrobienia sobie logicznie rzecz biorąc tatuaż.
Więc zabrałam ją i poszłyśmy do niego. Gdy byłyśmy na miejscu Klaudia się jednak rozmyśliła a ja się zdecydowałam ..:) podeszłam do jednego z tatuażystów który był wolny i poprosiłam o tatuaż na nadgarstku . Chciałam by był to napis ,,Forever..." i trzy małe ptaki w prawym górnym rokgu. Najpierw spytał się mnie dlaczego chce oszpecić swoje ciało..po czym spytał czy jestem pewna z trzy razy ..Z uśmiechem na twarzy powiedziałam iż tak ..:) Tatuaż był gotów po 45 min. był on nie większy niż 2,5cm i nie grubszy niż 1,5cm. Byłam z niego zachwycona ..dowiedziałam się iż opatrunek mogę ściągnąć po jutrze.
*Dzień ściągnięcia opatrunku *
 Nikt nie wiedział o mim tato , jedynie Klaudia która miała pozostawić to w tajemnicy..
   Obudziłam się i domyśliłam iż to dziś.... to dziś wolno mi ściągnąć opatrunek...a i to dziś mam iść z Lauren do szkoły..Miała jakieś warsztaty ...A i Klaudia ma dziś randkę z Naill'em -powiedziała mi o tym wczoraj.
Ach wstałam z łóżka i poszłam do łazienki spojrzawszy w lustro ściągnęłam opatrunek z uśmiechem.Tato był świetny.Ubrałam się w jasno niebieskie rurki,białą bluzkę i http://stylio.pl/kolekcje/hm-swetry-teczowy-sweter-hm-44102.png<ten sweterek>. Gdy zeszłam na dół Lauren już na mnie czekała .Podeszłam   przywitałam się i wyszłyśmy z domu. Przed szkolą  spotkałyśmy  Tomlison'a  który  wygłupiał się całą drogę do niej. Do szkoły weszliśmy  roześmiani  a Tomo zauważywszy Harrego pobiegł zostawiając nas same.Po dzwonku odprowadziłam Lou,Haze,Liama,Lau,Naill'a pod klasę. Weszłam z nimi widząc iż nauczycielki nie ma jeszcze w klasie. Po czym drzwi się zatrzasnęły a ja automatycznie się odwróciłam i ujrzałam pannę Hogins.-nauczycielkę przedmiotu ścisłego.
-Dzieńdoberek.-powiedziała patrząc się na mnie z uśmiechem.-Ahh..ty za pewne jesteś kuzynką Lauren.
-Tak.:) 
-A więc witam na mojej lekcji proszę usiądź z ....-rozejrzała się po klasie szukając miejsca dla mnie.-O Zayn  z pewnością cię miło powita , proszę siadaj .
-To chyba jakiś cholernie głupi żart pomyślałam,ale no cóż to było jedyne wolne miejsce ...koło niego.!
 P.Hogins zaczęła lekcję a patrzyłam jak Zayn rysuje...rysował twarz do tułowia jakiejś dziewczyny...czekaj czekaj to coś przypomina mnie ..? popatrzyłam się na niego a ten jakby się paliło złożył kartkę i wsadził do kieszeni swojej bluzki ...no cóż pewnie się pomyliłam...ale może po tych akcjach..ehh..nie na pewno się pomyliłam...-myślałam nad tym całą lekcje..i coś bazgrałam po zeszycie..:>..ale to szczegół.:D
Na przerwie poszliśmy w szóstkę na stołówkę  ...zjedliśmy lunch a ja się ciągle gapiłam na Zayn'a który siedział z drużyną bejsbolową. Spytałam się Lau czemu a ta odpowiedziała mi iż Zayn jest jej kapitanem ...
Nie mieli już później lekcji bo dyrektor zażydził iż każda klasa ma się wstawić na boisku do bejsbola by kibicować naszej drużynie.. więc poszliśmy ..Lau przez całą drogę gadała coś o próbach do kastingu X-factora ...
-Czekaj czekaj... to wy chłopaki chcecie wystąpić i zaśpiewać w X-facto'że .?
-Tak. powiedzieli Hurem i roześmiali się ..-zdziwiłam się ale pozostawiłam to bez komentarza.
 Na boisku siedzieliśmy na trybunach i czekaliśmy na rozpoczęcie gry,gdy nagle trener wywołam mnie z tłumu podeszłam do niego zdziwiona o co kaman ..? a on do mnie czy umiem niemiecki..no to ja że mieszkam w Niemczech więc to logiczne że umiem ten język , ucieszył się i przekazał w ręce kapitana..
-No więc Anabel..proszę przetłumacz o co chodzi temu gościowi ..<wskazał na przeciwnego kapitana >
podeszłam i spytałam w czym leży problem ..potem usłyszawszy odpowiedź podeszłam do Zayn'a..
-Eeeeee...a więc trener źle się czuje i proszą byśmy poczekali chwilę ...mówi że to chyba niestrawność..
-No ok. ale co my w tym czasie pokażemy kibicom...przecież jak każemy im czekać to po jakimś czasie sobie pójdą..-mam pomysł ...powiedziałam Zayn'owi by sprowadził cheerleaderki a one niech coś zaprezentują.. (nareszcie się przydadzą ) ..a ten pobiegł ile sił w nogach do Misst ..która wygodnie sobie siedziała na trybunach tym czasem ja próbowałam złagodzić zgagę owego trenera.. Cheerleaderki przygotowane jak zawsze ..bo ileż to już i tak były w tych swoich kostiumikach zeszły z trybun i pokazały układ ..po nim spytałam się czy gra może się rozpocząć a szczęśliwy bez zgagi trener podziękował kłaniawszy mi się w pas i całując rękę powiedział by zawodnicy ustawili się na boisku..(uznałam to za tak) na trybunach zapanowało kibicowanie obu drużyną a Zayn w biegu mi podziękował..Dostałam pozwolenie od trenera by zastać na boisku  lecz bym stała koło niego ..nie miałam zastrzeżeń patrząc na ich grę z bliska   i nawet poradziłam im przy strategi.:) za co zostałam pochwalona a drożyna zdobyła punkty ..:) 
Po meczy Lou podszedł do mnie i śmiał się że jestem pani trener ...a wiec zaproponowałam grę.. 
Dołączyli się do nas wszyscy <znaczy się Harry,Naill,Liam,Lauren) nawet paru z drużyny ...:)w tym Zayn..
Ja byłam w drużynie z Hazą,Zaynem, Danielem,Beaun'em i Luke'iem. Za to Liam z Lauren,Louisem,Naill'em i Jack'iem. Gra rozpoczynał się dość ostro ale później wszyscy zaczęli się wygłupiać...
Najbardziej Baun i Louis.:P byli świetni ..:D
*W domu* 
 Wszystkich zaprosiliśmy do domu na film lecz Jack nie chętnie odmówił tłumacząc iż musi się stawić w domu ..Tym razem wybraliśmy komedie.:D i bez siedzenia na kanapach na dywanie .!:) znów poszłam robić popcorn i tym razem do kuchni wpadł Naill'er i Luke. Neill'er maniak jedzenia a Luke zje wszystko .!:D zabrali żelki i poszli a ja w tym samym momencie już miałam wychodzić gdy do kuchni wpadł Beaun i pomógł mi zanieść popcorn w końcu 4 michy nie ..:D 
                 Układ siedzenia przed TV.
                                 [telewizor]
              Luke   Harry Louis   Liam Lauren 
             Naill Klaudia Zayn Ja Beaun  Daniel  
  Dla każdej pary po misce ..Ja i Zayn nie jedliśmy a Louis jadł z Liamem i Lau.Beaun rozśmieszał mnie swoim śmiechem że za którymś razem nie wyrobiłam i popłakałam się ze śmiechu..a ten wyjechał do mnie z tekstem nie płacz kupie Ci chechłacz i mnie przytulił śmiejąc się jeszcze bardziej siedzieliśmy tak przytuleni i śmieliśmy się przeszkadzając wszystkim na około ale nikt nie zwrócił nam  uwagi..:)
w końcu odkleiłam się od niego i poszłam do kuchni napić się soku. A  ten świrus wszedł na kucaka do kuchni i udawał kurę.. Wyplułam śmiechem i wyplułam sok na szczęście nie na niego...do zlewu ..a ten wstał i zaczął się ze mnie śmieć odstawiłam szklankę : 
-Tak to cie śmieszy i rzuciłam się na niego a ten wziął mnie na ręce i zaczął biegać po mieszkaniu rozśmieszając  wszystkich nawet mnie ..wtedy zaczął piszczeć i znów okrążył mieszkanie między pokojami i pobiegł ze mną na górę.
-Gdzie masz pokój?-spytał trzymając nadal mnie na rękach .-zaśmiałam się i odpowiedziałam iż pierwsze na prawo a ten z kopa otworzył drzwi po czym delikatnie zamknął i rzucił mnie ostrożnie na łóżko po czym sam na mnie wskoczył i zaczął gilgotać. Śmiałam się i nie mogłam przestać a on wraz zemną . W końcu zmęczony   przestał i usiadł na podłodze po turecku.
-Aaaaaatake.! - powiedziawszy to rzuciłam się na bezbronnego bejsbolistę i zaczęłam gilgotać lecz po chwili zorientowałam się iż ich nie ma i usiadłam mu na kolanach twarzą w twarz ..:) 
-Co tam mała ?- powiedział kiwając głową jakoś tak dziwnie;D  
-A nic wariacie - i przytuliłam się do niego i poczułam jak mu serduszko wali...
-Oj mała mała..-powiedział odwzajemniając uścisk -jak ja cię lubię.! powiedział i uśmiechnął się .-Lubisz mnie.?
-Lubie.!;P 
-Ej..mogę dać ci buziaka w policzek.? nie obrazisz się jak to zrobię.?
-hehehe nie -powiedziałam i nadstawiłam polika a ten jak jakiś glonojad przyssał się go niego ośliniwszy mi go całego .
-Leeeeeee ..powiedziałam wycierając się o jego bluzkę..,a ten się roześmiał ..-Jesteś jak siostra której nie mam powiedział ..a ja się zarumieniłam 
-To takie słodkie słowa...powiedziałam i przytuliłam się do niego ..potem do ranka siedzieliśmy poznając się na wzajem ...wiedziałam dosłownie chyba wszystko o nim po spędzonym dniu..Był taki uroczy i szalony jednocześnie jak ja ;D 
Nad ranem jeszcze siedzieliśmy gadając i w pewnym momencie Beaun zauważył mój tatuaż...
-Ty taka słodka(oooooooooo..-jaki słodziak pomyślałam)-i masz tatuaż.?
-Popatrzyłam na rękę -a tak ..:) niedawno sobie go zrobiłam.-gdy tylko to powiedziałam ściągnął koszulkę i pokazał mi swój w kształcie gwiazdki nad prawym sutkiem.:P
-roześmiałam się i zaczęłam drżeć z zimna w tedy on przybliżył się do mnie złapał bluzę którą wcześniej ściągnął i nakrył mnie nom ..
-Dziękuje powiedziałam przytulając się do niego i jak na mnie przystało musiałam zasnąć..oczywiście na kolanach Beaun'a na które w czasie okrywania mnie jego bluzą znowu wlazłam...


Brak komentarzy: