środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 5.
Lot samolotem dłużył sie w nieskończoność ...ale po 5 h. wylądowaliśmy ..Od razu pojechałam do domu gdzie czekała na mnie niespodzianka.
Weszłam do domu i oniemiałam gdy ujrzałam jak moja Amelcia na swych nóżkach idzie do mnie..ona umie chodzić .?Łzy pociekły mi po policzkach..to było nie wiem jak to opisać byłam z niej taka dumna:)
Wzięłam ją na ręce i podeszłam do rodziców ..
-Hey córeczko- powiedzieli ocierając mi łzy i uśmiechając się najwyraźniej z powodu mego przyjazdu .
-Hey-powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-A więc co się stało oprócz tego że moja gwiazdka chodzi?
-Twoja szkoła została oczyszczona z tego ..-tu mamie zabrakło słów.
-Gazu toksycznego no i .-podpowiedziałam mamie i się uśmiecham.
-Normalnie od Poniedziałku chodzicie do szkoły.
-No cóż ..powiedziałam nieco zawiedziona bo moje wakacje już się zakończyły...-Jag by nie mogli nam odpuścić te trzy tygodnie...
-No cóż najwyraźniej tak postanowili..-powiedziała mama również niezbyt zadowolona,w końcu wiedziała jak mi na tym zależało i ujrzała iż się zmieniłam..otworzyłam.
Poszłam z Am. na rękach do pokoju ..byłam z niej taka dumna ..to nie no...:) nie wiem jak to ująć ..:) Siedziała u mnie na kolankach i wpatrywała się jak rozmawiam z Lauren i Klaudią przez Skype i w pewnej chwili popatrzyła się na mnie wypowiadając moje imię...czaicie wymówiła moje imię  nie dość dobrze ale to było jej pierwsze słowo .:) moja duma i radość wzrosła jeśli mogła w ogóle wzrosnąć bo byłam już  i tak wniebowzięta po ujrzeniu jak chodzi a do tego teraz powiedziała moje imię. Pobiegłam natychmiast oznajmić  to rodzicom ..oni też byli z niej dumni a ona jak gdyby nic z uśmiechem ciągle je mówiła...
*Wieczorem*
 Wieczorem siedziałam na tt już dawno na niego nie patrzyłam ...wchodząc na niego zobaczyłam ile razy chłopaki próbowali się do mnie dobijać  najwięcej to Zayn potem tak mniej więcej tyle samo Lou i Harry,Liam no i nawet Naill.:)
Niestety żadnemu nie odpisałam bo musiałam ..eeee czy musiałam to nie wiem ale chciałam iść z Am. na spacerek.. Wzięłam telefon i 176 nieodebranych połączeń  czaicie 176 ..O.o... Zayn 50, Louis 48,Harry 47,Liam 20 i Naill 11. Co oni tak chcieli wielce ode mnie? Zostawiłam telefon i wyszłam z Am... to była tak 16...może kilkanaście minut po ..
W parku był plac na który często z Am chodziłyśmy więc i tym razem tam się wybrałyśmy ..po zabawie wróciłyśmy do domku..
**Następnego dnia <Zayn>**
Prawie całą nockę nie przespałem czekając aż się odezwie..myślałem co jej się mogło stać..wiedziałem że zrobiłem jej dużo przykrości i nie mam już szans ale zawsze warto spróbować i tak po za tym to nie chciałem się poddać .W końcu dostałem olśnienia przecież ta ...Lauren może wiedzieć gdzie ona jest...i jeszcze Klaudia  ...Pojechałem do nich lecz one same nie wiedziały ..były najwyraźniej lekko zaskoczone z mojego przybycia ale i tak nie robiło to różnicy  iż nadal nie wiedziałem co się z nią dzieje.
*<Anabel>*
Dziś już się przygotowywałam do powrotu do szkoły ...gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu to Lou. odebrałam w końcu to brat nie..?
-Anabel?
-Cześć brat.:)
-Ufff.. hej siostrzyczko gdzie ty do cholery jesteś czemu moich telefonów nie odbierałaś , nie odpisywałaś na tt no i nie powiedziałaś że wyjechałaś ..czekaj jesteś w domu tak? -przerwałam Lou.
-Lou spokojnie telefonu nie odbierałam bo go zapodział (musiałam mu skłamać;) na tt już dawno nie wchodziłam a i nie powiedziałam bo to była nagła sprawa ...przepraszam.
-No spoko. Powiedz  mi tylko co to za ważna sprawa.
-Szkoła..znów muszę do niej chodzić .
-Ahhh.. no ja też.
-Wiem Lou < uśmiechnęłam się> słyszałam że już za dwa dni ruszy kasting do X-Factora..
-Tak ..
-I jak wybierasz się ..
-Nie ma mowy.! 
-Ale dlaczego ? przecież chcieliście iść wszyscy ..co się stało 
-Ale to miało być ....emmm no  ..dla ciebie.-Usłyszawszy to zarumieniłam się ...
-Dla mnie? -To było takie słodkie ..:)
-No tak.Słyszałaś że Lauren nie chodzi już z Liam'em?
-Ja kto nic mi nie mówiła....?
-No zerwali w ,,pokoju" ze sobą..zostali kumplami czy coś..
-Eeeee..to raczej obustronna decyzja..
-Tak bo Lauren poznała Luke a Liam niejaką Daniel ..
-No to szczęścia..
-No ..
-Lou , przyjeżdżam..
-Ja kto a szkoła.?
Coś się wymyśli, tym czasem pa .
-No papa.
Zakończyłam rozmowę spakowałam się i zeszłam na duł by powiedzieć rodzicom że wracam do Anglii.
-Mamuś.?
-Tak wiem córeczko jedź usprawiedliwimy cię w szkole.-Rzuciłam się n mamę tuląc ją i poprosiłam tatę by zawiózł mnie na lotnisko.WRACAM. Zaledwie dzień siedziałam  w  Niemczech.
**Po przylocie**
Po przylocie na lotnisku wzięłam taksówkę i pojechałam do domu Lauren ...dziewczyny nic nie wiedziały o moim powrocie i to był błąd.Po przyjeździe pod dom ..zastałam go pustym ..pocałowałam klamkę i pojechałam do Beaun'a .Powiedział że kiedyś mi się odwdzięczy ..to najwyższa pora :D
Beaun wraz z  braćmi siedzieli na podwórku z  jakimiś kolesiami ...Po zobaczeniu taksówki która staje podnieśli się i udawali że nic nie robią..wyszłam i zaczęłam się z nich śmiać a  oni z radością podbiegli by mnie przywitać. 
-Cześć - powiedziała najpierw Beaun później cała reszta po czym przedstawili mnie Jammes'owi i Jai'owi który był trzecim bratem Beauna i bliźniakiem Luke. Daniel'a już znałam :) on wyciągnął moje walizki z bagażnika i poszliśmy do domu gdzie po rozmowie z panią Brooks zostałam ugoszczona. :)
-An. czy chciała byś pomóc nam w nakręceniu filmiku .?-Spytał się mnie Luke.
-Z chęcią a co byście chcieli zrobić .?
- Zobaczysz.-powiedział Beaun najwyraźniej zadowolony z Luke pomysłu.
Zabrali mnie do supermarketu i kupili : 3l. mleka i 6 barwników dwa zielone,dwa niebieskie i dwa różowe.Po czym poszliśmy do jakiejś alejki. Na miejscu przedstawili mi Teddy'ego,po czym dali kamerę i rozpoczęła się godzinna zabawa :D 
Nagrałam ich jak  wymieszali mleko z barwnikami i ..hmmm .. nareszcie widziałam co to znaczy rzygać tęczą;D .<http://www.youtube.com/watch?v=SCJcfkD-Tkw&feature=relmfu> Po ekstremalnej zabawie poszliśmy z powrotem do domu gdzie zmontowaliśmy filmik i wrzuciliśmy na You Tube. Następnie położyliśmy się spać ...w ogrodzie w namiocie 6 osobowym<ja,Bracie Brooks i Daniel , Teddy i Jammes poszli do domów. Tak wyobraźcie sobie jedną dziewczynę i 4 chłopaków którzy nie byli normalni :D .Każde z nas miało śpiwór i coś pod głowę.Jak mogłam się spodziewać nie była to normalna noc.
Gdy tylko weszliśmy do namiotu chłopaki zaczęli się okładać a mi pozostało zając wolne miejsce:)
gdy tylko się ułożyłam usiedliśmy że tak powiem w kręgu i zaczęliśmy opowiadać kawały,śmieszne historie itp.. Od śmiania już mnie brzuch rozbolał i ułożyłam się na kolanach Beaun'a. To taki słodziak, cieszyłam się że go poznałam ...Daniel był odjazdowy ..zbok jak nikt inny razem z Beaun'em odwalali takie maniany że aż brak słów. Wszyscy się świetnie bawiliśmy. Daniel nawet mnie przytulił ..:D  potem graliśmy w butelkę na wyzwania ...co mi przyszło ..a jak pocałować Beaun'a ..no cóż byliśmy chyba obydwoje tacy troszkę  happy ..;) pocałowaliśmy się a oni zaczęli brawa bić...potem musiałam ugryźć Daniela ..;D ..samczy ...xd 
Za to Luke musiał przejechać gołym tyłkiem po trawniku ..oczywiście wymyślił mu to Jai..:P a on za to 
musiał iść do sąsiadki i  pokazać jej tyłek ...ale już nie goły...Kobieta się z niego śmiała ..najwyraźniej już go dobrze poznała..:P
Potem powygłupialiśmy się jeszcze  i padłam ok 2 w nocy.Spałam koło Beaun'a i ...kto by się spodziewał ..? Daniela..:)

Brak komentarzy: